Nic nowego pod słońcem, ale wstyd. Pod Sejmem we wtorek po południu zebrali się zwolennicy partii Jarosława Kaczyńskiego, aby protestować pod hasłem „Solidarni z księdzem Olszewskim”. Domagali się uwolnienia duchownego, któremu prokuratura postawiła zarzuty malwersacji funduszy publicznych i prania pieniędzy.
W sprawie zatrzymano prócz Michała Olszewskiego, szefa fundacji Profeto, jeszcze kilka innych osób. Są podejrzani o bezprawne transfery wielu milionów złotych z Funduszu Sprawiedliwości na konta osób i firm związanych z budową „Archipelagu”. Celem inwestycji jest oficjalnie pomoc dla pokrzywdzonych, lecz we wznoszonej budowli zainstalowano nowoczesne studia RTV w stylu „imperium ojca Rydzyka”.
Kaczyński sprawę księdza załatwił szybko
Wszystkie te podstawowe fakty dotyczące sprawy duchownego, influencera i egzorcysty, zostały podczas protestu pominięte. Posłużył on Kaczyńskiemu do bezpardonowego ataku na obecny rząd i całą koalicję demokratyczną. Prezes PiS powtórzył swoje spiskowe teorie o likwidacji państwa polskiego, pacyfikacji społeczeństwa i systemu mediów pod władzą Tuska. Słowem: jeden wielki „najazd obcych wojsk bez broni” na Polskę. Ta część wiecu miała charakter referatu politycznego typowego dla propagandy PiS: oskarżenia i insynuacje.
Sprawę księdza natomiast Kaczyński załatwił szybko: niech ją wyjaśniają, ale niech nie torturują. Narracja pisowska o „torturach” księdza i jednej z urzędniczek resortu Zbigniewa Ziobry, zajmującej się Funduszem Sprawiedliwości, miała być emocjonalnym elementem mobilizującym do działania przeciwko rządowi. I rzeczywiście zebrani skandowali hasła wzywające do dymisji Tuska i Bodnara.
Ciekawe, że choć pretekstem wiecu był „torturowany” duchowny, na stronie Katolickiej Agencji Informacyjnej nie pojawiła się zaraz relacja na temat zdarzenia. Słusznie, bo to kolejny przykład zbijania kapitału politycznego na sprawie znanego duchownego, której episkopat nie eksponuje.
PiS trzeszczy w szwach
Ale mobilizacja potrzebna jest Kaczyńskiemu na dłuższą metę. PiS trzeszczy w szwach – vide konflikt wokół wyboru marszałka Małopolski i spekulacje, że może być pozbawiony dotacji budżetowej na działalność. Autorytet Kaczyńskiego jest wystawiany w jego własnej partii na ciężkie próby. Musi zewrzeć szeregi partyjne przed wyborami prezydenckimi, co w sytuacji kryzysu w PiS po odstawieniu od bezkarnych rządów staje się wyzwaniem.
Na wiecu przypomniał, że idą wybory prezydenta i PiS musi zrobić wszystko – ale demokratycznymi metodami – aby wygrał je kandydat wystawiony przez Kaczyńskiego. To jedna dobra wiadomość z tego zlotu w obronie złej sprawy: na razie Kaczyński nie wzywa do szturmu na parlament.