Modły za Romanowskiego, egzorcyzmy, drwiny. Tak Rydzyk gości wierchuszkę PiS na Jasnej Górze
Modlić się w dobrych intencjach ludziom wierzącym wypada. Tego nie ma się co czepiać. Problem powstaje, gdy modlitwy są częścią wiecu partyjnego z udziałem polityków. Tak właśnie stało się – który to już raz – na Jasnej Górze. Redemptorysta Tadeusz Rydzyk gościł w sanktuarium paulinów wierchuszkę Prawa i Sprawiedliwości. Pretekstem była kolejna, już 33. pielgrzymka „Rodziny” Radia Maryja. Wśród prawicowych polityków podejmowanych przez Rydzyka znalazł się były wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski. Sejm właśnie uchylił mu immunitet i zgodził się na jego aresztowanie w związku z zarzutami wysuniętymi przeciwko niemu przez Prokuraturę Krajową. Zarzuty dotyczą nadużyć w Funduszu Sprawiedliwości, którym Romanowski zarządzał, gdy resortem dowodził Zbigniew Ziobro.
Rydzyk się modli i drwi
Oczywiście póki Romanowski nie jest prawomocnie skazany, w sensie prawnym jest niewinny. Od decyzji sądu zależy, czy zostanie zatrzymany i czy sąd wytoczy mu proces kryminalny. Może więc pojawiać się, gdzie chce, i odrzucać zarzuty, co czyni. Tak samo zresztą, jak poseł Mariusz Błaszczak, któremu Sejm też uchylił immunitet w związku ze sprawą rosyjskiej rakiety znalezionej pod Bydgoszczą. Dzięki decyzji większości sejmowej Błaszczaka może pozwać gen. Piotrowski, na którego Błaszczak, gdy był ministrem obrony, próbował zwalić winę za rzekome utajnienie przed nim informacji o rakiecie. W niedzielę na Jasnej Górze Błaszczak odczytał w imieniu prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego jego list pochwalny dla ojca Rydzyka.