Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Wszystkie taśmy Mraza. Kto z kim rozmawiał, na co się umawiał. „Trzeba w to brnąć”

Zbigniew Ziobro i sekretarz stanu w resorcie sprawiedliwości, zdjęcie z 2022 r. Zbigniew Ziobro i sekretarz stanu w resorcie sprawiedliwości, zdjęcie z 2022 r. Maciek Jaźwiecki / Agencja Wyborcza.pl
Od ponad tygodnia media publikują tzw. taśmy ziobrystów, czyli rozmowy byłego wiceministra Marcina Romanowskiego z byłym szefem Funduszu Sprawiedliwości Tomaszem Mrazem. Przedstawiamy chronologicznie wszystkie ujawnione taśmy Tomasza Mraza.
Tomasz MrazFilip Naumienko/Reporter Tomasz Mraz

Tzw. taśmy Mraza to rozmowy z politykami Solidarnej (obecnie Suwerennej) Polski zarejestrowane przez byłego dyrektora Departamentu Funduszu Sprawiedliwości Tomasza Mraza.

On sam jest jednym z podejrzanych w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w przyznawaniu milionowych dotacji z tego funduszu. Teraz jako „główny świadek” obciąża ziobrystów. Publikujemy wszystkie nagrania, które zostały ujawnione do tej pory.

Tomasz Mraz: skruszony urzędnik z resortu Ziobry

O byłym szefie Departamentu Funduszu Sprawiedliwości usłyszeliśmy po raz pierwszy 22 maja, podczas posiedzenia parlamentarnego zespołu do spraw rozliczeń PiS, na którym przesłuchiwano skruszonego Mraza. Mówił o tzw. antykonkursach czy też odwróconych konkursach, które polegały na tym, że ich nie było. Przykład: odpowiedzialny za FS wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski najpierw prowadził rozmowy z podmiotem, który chciał dostać dotację. Dopiero potem, na podstawie zgłoszonych przez niego potrzeb, polecał stworzenie konkursu, który by do nich pasował.

Mraz potwierdził też, że szefowie poszczególnych okręgów wyborczych Suwerennej Polski dostawali określone według ustaleń limity środków z FS. Było to formalnie spisane na liście: nazwisko – okręg – kwota (od 700 tys. do 1 mln zł). Mogli je dowolnie wydawać, by kupować głosy i wpływy. Zdaniem Mraza z funduszu partia dorzuciła się też do leczenia „pierwszego kolana RP” (1,5–2 mln zł), co zapewne oznacza operację, jaką przeszedł Jarosław Kaczyński.

Mraz przyznał, że chociaż był dyrektorem odpowiedzialnym za fundusz, to żadnej decyzji nie mógł podjąć samodzielnie.

Reklama