Sejmowa Komisja Kultury i Środków Przekazu poparła wniosek w czwartek, a w piątek większością 257 (183 przeciw) głosów Krzysztof Czabański został odwołany przez Sejm z funkcji członka RMN. Wnioskodawcy uzasadnili, że członek złamał zakaz łączenia funkcji w RMN z uczestnictwem „w podmiocie będącym dostawcą usługi medialnej lub producentem radiowym lub telewizyjnym”.
Czabański jest członkiem rady fundacji Instytutu im. Lecha Kaczyńskiego, który jest większościowym udziałowcem w spółce Srebrna, a ta z kolei posiada udziały w spółce Słowo Niezależne. Ten podmiot jest bezpośrednim akcjonariuszem Telewizji Republika SA, do której należy telewizja Tomasza Sakiewicza.
Urszula Augustyn z KO precyzowała z mównicy sejmowej: „Z uwagi na powiązania kapitałowe fundacji Instytut im. Lecha Kaczyńskiego z podmiotami będącymi dostawcami usług medialnych należy przyjąć, że pan Krzysztof Czabański, wchodząc w skład rady fundacji Instytut im. Lecha Kaczyńskiego, naruszył jako członek Rady Mediów Narodowych zakaz, o którym jest mowa w art. 5 ust. 3 ustawy o Radzie Mediów Narodowych”.
„Robicie zamach na media” – zarzuciła posłom Koalicji Obywatelskiej składająca oświadczenie w imieniu klubu PiS Joanna Lichocka, która sama jest członkinią Rady Mediów Narodowych. „Łamiecie ustawę o RMN. Wymyśliliście sobie pretekst i macie naciągane ekspertyzy” – mówiła. Według PiS Czabański nie naruszył przepisów ustawy powołujących Radę Mediów Narodowych.
Czytaj także: Operacja TVP. Jak odbić media publiczne? Propagandyści PiS nie mogą spać spokojnie
Rada Mediów Narodowych
Rada Mediów Narodowych została powołana w 2016 r. jako organ powołujący i odwołujący zarządy i rady nadzorcze Telewizji Polskiej, Polskiego Radia, Polskiej Agencji Prasowej oraz radiofonii regionalnych. Na sześcioletnią kadencję trzech członków RMN wybiera Sejm, a dwóch prezydent. Już w 2016 r. Trybunał Konstytucyjny uznał przekazanie kompetencji Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji – powoływanie władz TVP – RMN za niekonstytucyjne, co dla rządu PiS było narzędziem do obejścia KRRiT blokującej oddanie TVP Jackowi Kurskiemu.
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia poinformował, że Krzysztof Czabański odrzucił zaproszenie na debatę, odpowiadając, że dopóki „nie wróci praworządność w mediach publicznych, nie weźmie udziału w obradach Sejmu”. Argumenty Hołowni, że poglądy polityczne i subiektywna ocena działań koalicji rządzącej nie powinny rzutować na wykonywanie obowiązków funkcjonariusza publicznego, zostały zignorowane. „Zważywszy na konstytucyjną zasadę współdziałania władz, pana powinnością (...) jest udział w pracach Sejmu i jego organów poświęconych rozpatrywaniu informacji o działalności instytucji, której pan przewodniczy” – napomniał Czabańskiego w liście Hołownia.
Czytaj także: Operacja TVP. Jak odbić media publiczne? Propagandyści PiS nie mogą spać spokojnie