„Mentzen. Druga tura”. Z takim banerem kandydat Konfederacji w drodze na konwencję do Bełchatowa pojawił się w Rzgowie, Brzezinach, Pabianicach i Łasku. To niejedyny powtarzalny motyw. „O, podoba mi się ten baner” – mówi kandydat w kolejnych miastach. Hasłem „drugiej tury” Konfederacja otwiera kolejny etap kampanii. Sondaże nie pozostawiają złudzeń, że obecnie skrajnie prawicowa partia jest stabilną trzecią siłą w polskiej polityce. I dają nadzieję na prześcignięcie Karola Nawrockiego.
Gwiazdy na niebie układają się w schody do nieba dla Mentzena. Ostatnie decyzje i deklaracje Donalda Trumpa, problemy Europy i Unii, dyskusja o zagrożeniu wojną, migracjach i Zielonym Ładzie to woda na młyn populizmu, strachu i złości na koalicję rządzącą. Straszenie rezonuje, a za nim kryje się znacznie więcej – realne poczucie zagrożenia i frustracje społeczeństwa. Do tego należy dodać brak alternatyw – i Sławomir Mentzen idzie po drugą turę. Sumiennie, niezłomnie i codziennie, nawet w pięciu powiatach na dobę.
Niemożliwe nie istnieje
Do serca Konfederacji zjechały tłumy. Bełchatów od wyborów samorządowych stał się za sprawą Patryka Marjana – nowego prezydenta miasta – stolicą partii. Sala w hali 100-lecia pękała w szwach. Przemówienie kandydata przypominało rozbudowaną wersję powiatowych wystąpień. Mentzen przedstawił też swoją żonę: – Obiecałem, że nie będę jej angażował, jeśli nie będzie szans na drugą turę. Dziś moja żona Agnieszka jest tutaj z nami – mówił.
Zebrani usłyszeli, że to Bełchatów jako pierwszy odczuje skutki Zielonego Ładu, który należy odrzucić i rozpocząć budowę elektrowni jądrowej. Padło kilka konkretów: odliczanie odsetek kredytów nieruchomościowych od dochodu, zniesienie podatków i składek od emerytur.