Kraj

Afera z mieszkaniem Nawrockiego: nowe ustalenia. Duda z PiS rzucili się do obrony

Karol Nawrocki Karol Nawrocki Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.pl
Do ataku ruszyli kontrkandydaci Karola Nawrockiego w wyborach, a do obrony PiS wraz z prezydentem Andrzejem Dudą.

W środę po godz. 15 Karol Nawrocki wygłosił oświadczenie na temat afery. „Wczoraj podjąłem decyzję wspólnie ze swoją żoną, aby to mieszkanie przekazać na cele charytatywne jednej z organizacji, która będzie nadal wykonywała tę misję, którą ja wykonywałem wobec pana Jerzego”. I dalej: „To mieszkanie w kolejnych latach, w kolejnych dekadach będzie służyć osobom starszym, osobom, które potrzebują pomocy, wykluczonym, więc to mieszkanie nie zmieni istoty swojego trwania przez kolejne kilkanaście lat”.

Jak zadeklarował, darowizna zostanie przekazana organizacji, z którą już jest w kontakcie. Ma zawierać zapis, że pan Jerzy może z tego mieszkania korzystać do śmierci. „Ja wykonywałem całość tej umowy i będę wykonywał ją do końca, bo pan Jerzy zawsze chciał, abym zadbał o jego pogrzeb i o jego nagrobek, także ze wszystkiego, co zadeklarowałem i zobowiązałem się, to wszystko wykonam”.

Samosprzedaż i 12 tys. w gotówce

Po raz pierwszy do sprawy mieszkań Karola Nawrockiego odniósł się Andrzej Duda. Przebywający w Bułgarii prezydent został zapytany o medialne doniesienia podczas konferencji prasowej. „Dobrze pamiętam, jak ja byłem oczerniany, brutalnie oczerniany przez różne środowiska, nieraz to było dla mnie bardzo przykre, w 2015, przed wyborami prezydenckimi. Byłem też oczerniany brutalnie w 2020” – przekazał. Podczas konwencji w Łodzi 26 kwietnia oficjalnie poparł Nawrockiego.

Kolejny dzień przyniósł kolejne doniesienia o coraz mniej tajemniczej nieruchomości Karola Nawrockiego. Dziennikarze „Gazety Wyborczej” i Onetu opublikowali dokumenty dotyczące zakupu mieszkania Jerzego Ż. od miasta oraz umowy przedwstępnej sprzedaży nieruchomości Nawrockim.

Z ujawnionego zlecenia przelewu wynika, że pieniądze (12 tys. zł) na wykup mieszkania od miasta przelał sam Karol Nawrocki, a następnie – jak twierdzą dziennikarze – przekazał panu Jerzemu potwierdzenie. Wpłaty dokonano gotówką.

W opublikowanym fragmencie aktu notarialnego umowy przedwstępnej widnieje informacja, że „Jerzy Ż. upoważnił Karola i Martę Nawrockich do zawarcia umowy sprzedaży”. To oznacza, że Nawroccy sami sobie sprzedali mieszkanie.

Mentzen: Nawrocki zrobił rzecz obrzydliwą

Najostrzej na doniesienia zareagował Sławomir Mentzen. Na X opublikował obszerny wpis, zrywając dotychczasowy pakt o nieagresji. „Całą kampanię atakowałem Trzaskowskiego i Tuska. Bo sobie na to zasłużyli. Oszczędzałem Nawrockiego, pomimo tego, że nie wydawał się najlepiej wybranym kandydatem. Ale są pewne granice, które Nawrocki, a wy razem z nim, przekroczyliście. I nie dam sobie wmówić, że tolerowanie obrzydliwych rzeczy jest dobre dla Polski”, ocenił. Nazwał czyn Nawrockiego „całkowicie obrzydliwym”, pisze o „przejęciu mieszkania od starszej i schorowanej osoby”. Zwrócił się również do PiS: „Postawiliście wyborców w okropnej sytuacji”, „gdyby zależało wam na Polsce, na tym, żeby nie rządzili Tusk z Trzaskowskim, tobyście teraz Nawrockiego wycofali”. Dla Mentzena afera jest szansą na odrobienie strat i pojawienie się w drugiej turze wyborów.

Sprawę mieszkania, które Karol Nawrocki miał kupić od Jerzego Ż., komentują również politycy rządzącej koalicji i inni kandydaci na prezydenta. Premier Donald Tusk na konferencji prasowej przekazał, że sprawa „brzydko pachnie”. Na X pisał sarkastycznie: „Mateusz, Karol, Jarosław, Joachim – oni wszyscy w mieszkaniówce powinni robić. Działki, mieszkania, wieżowce, remonty… Wszystko tanio lub za darmo. Lepszych nie znajdziecie”.

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia stwierdził, że Nawrocki powinien ze swojego stanu majątkowego wytłumaczyć się przed sejmową komisją sprawiedliwości i praw człowieka, której podlega IPN. Zwrócił się z prośbą w tej sprawie do posła Polski 2050 Pawła Śliza, który komisji przewodniczy. I opublikował wezwanie Nawrockiego przed jej oblicze na piątek 9 maja o 10:30. „Wybory na prezydenta RP to wyścig dla przyzwoitych i uczciwych. Opcje są dwie: albo Pan Nawrocki przekonuje nas, że wie, co to chrześcijańskie zachowanie w praktyce, albo wycofuje się z wyborów” – stwierdził Hołownia na X.

Kandydatka Lewicy Magdalena Biejat poinformowała o złożeniu zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez kandydata PiS. Jak wyjaśnia: „Pan Jerzy został oszukany, a sprawca musi ponieść konsekwencje”. Dodała, że politycy są od rozwiązywania patologii na rynku mieszkaniowym, a nie dorabiania się na niej.

Oświadczenie majątkowe i testament

Nowe światło na sprawę rzucił sam Nawrocki w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim na YouTubie. „Jeśli chodzi o moją relację z Jerzym, nie mam sobie nic do zarzucenia” – przekonywał. I odtworzył początki znajomości z seniorem: „Był to 2007, 2008. Był już wówczas pod opieką społeczną. Czasami incydentalnie pomagałem mu w taki sposób, w jaki wówczas mogłem”.

I dalej: „Ta pomoc, której udzielałem panu Jerzemu, w pewnym momencie zaczęła przekraczać moje możliwości”. Wspomniał o „problemach” mężczyzny, choć nie chciał zdradzić, czego dotyczyły. Przekazał, że opieka nad Jerzym po 2021 r. – wyprowadzce do Warszawy – naturalnie się zmniejszyła. Pod jego nieobecność seniorowi miał pomagać Daniel Nawrocki, syn prezesa IPN.

W wywiadzie padło pytanie o grudzień 2024 r., kiedy Nawrocki nie zastał Jerzego podczas świątecznych odwiedzin. „Nie jestem rodziną pana Jerzego, nie mam dostępu do informacji” – tłumaczył, dlaczego nie powiadomił policji.

W środę poseł PiS Przemysław Czarnek pokazał kopię testamentu Jerzego Ż. Czytamy: „Ja, niżej podpisany, przekazuję cały swój dobytek w drodze testamentu Karolowi Nawrockiemu. Jednocześnie wydziedziczam żonę i syna. Robię tak z uwagi na brak kontaktu z wyżej wymienionymi przez 37 lat”. Z niejasnych tłumaczeń wynika, że w 2011 r. Nawroccy przekazali p. Jerzemu 12 tys. na wykup mieszkania komunalnego, które następnie zapisał im w testamencie, wydziedziczając żonę i dzieci. Jednocześnie w 2012 r. podpisali umowę przedwstępną na zbycie nieruchomości w 2017. Dopiero potem transakcja była możliwa bez utraty bonifikaty. Za mieszkanie Nawroccy zapłacili w 2012 r. 120 tys. zł.

We wtorek sztab PiS pokazał oświadczenie majątkowe Karola Nawrockiego. „Karol Nawrocki jest wraz z żoną właścicielem dwóch mieszkań – podaje na X szefowa jego sztabu Emilia Wierzbicki. – Zawsze te informacje zawierał w składnych oświadczeniach majątkowych. Za poradą prawników, dla ostrożności i zachowania pełnej transparentności, w oświadczeniach majątkowych umieszczał także informację o zapisanym w testamencie 50-procentowym udziale w nieruchomości, której właścicielem jest jego żyjąca mama”.

„Pan Jerzy nic nie miał”

We wtorek Onet opublikował rozmowę z opiekunką Jerzego Ż., którym Karol Nawrocki obiecał opiekować w zamian za przejęcie mieszkania z bonifikatą. Anna Kanigowska z Polskiego Komitetu Opieki Społecznej (działającego w ramach umowy z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Rodzinie) opiekowała się seniorem od wiosny 2022 do wiosny 2023. „Praktycznie nic nie miał. W tym mieszkaniu był stary peerelowski kawałek segmentu, stary stolik, dwa krzesła, wersalka, telewizor i stary komputer. To wszystko. Pan Jerzy żył wyłącznie dzięki pomocy państwa. Dostawał zasiłek z opieki społecznej, tzw. zasiłek stały, który jest przeznaczony dla osób bez wypracowanych lat do emerytury” – opowiada pani Anna.

I zapewnia: „W życiu pana Nawrockiego nie spotkałam. Mogę to powiedzieć z pełnym przekonaniem – pan Nawrocki zupełnie nie interesował się panem Jerzym, jego sytuacją życiową i jego stanem zdrowia”.

Opiekunka znalazła w mieszkaniu „przypadkiem odręcznie napisane oświadczenie Karola Nawrockiego i jego żony, że pan Jerzy przekazuje im mieszkanie w zamian za opiekę i pomoc”. W piśmie nie było nic o pieniądzach. Pani Anna próbowała skontaktować się z Nawrockim poprzez Muzeum II Wojny Światowej (nie był już jego dyrektorem), bez powodzenia. Mówi: „Ja opłacałam prąd, płaciłam za telewizję i kupowałam leki. Na to szły pieniądze, które pan Jerzy dostawał z MOPR. Ale w okresie zimowym brakowało na prąd, bo, wiadomo, zużywa się go wtedy więcej. Dlatego dopłacałam z własnych. Zresztą za leki czasem też płaciłam ja. Pan Jerzy cały czas musiał brać leki przeciwbólowe, bo gdy ich brakowało, to cierpiał, bolały go biodra i nogi”. I stwierdza: „W momencie, kiedy Nawrocki podpisał umowę przejęcia mieszkania w zamian za opiekę, to MOPR w ogóle nie powinien zajmować się panem Jerzym”.

Kawalerka w zamian za opiekę

Dziennikarze Onetu Andrzej Stankiewicz i Jacek Harłukowicz w poniedziałek opisali, jak Karol Nawrocki przejął mieszkanie od 80-letniego Jerzego Ż., który trafił później do DPS. Jak przekazała rzeczniczka sztabu Emilia Wierzbicki, „Karol Nawrocki nabył prawo własności do opisywanej kawalerki w zamian za wkład finansowy oraz od lat sprawowaną opiekę nad jej właścicielem, w tym ponoszenie kosztów utrzymania mieszkania”. Podczas konferencji prasowej kandydat PiS oznajmił, że ustalenia dziennikarzy są atakiem, a do mieszkania „nie ma nawet kluczy”.

Podczas debaty w „Super Expressie” Nawrocki został zapytany przez kandydatkę Lewicy Magdalenę Biejat o jego stosunek do podatku katastralnego, czyli od nieruchomości. „Jestem przeciwnikiem podatku katastralnego. Wynika to z tego, co mówią mi Polki i Polacy w całej Polsce. Polacy są przerażeni, że będą musieli płacić podatek katastralny” – przekonywał prezes IPN. „Mówię w imieniu Polek i Polaków zwykłych, takich jak ja, którzy mają jedno mieszkanie”.

Dziennikarze szybko ustalili, że wbrew deklaracjom kandydat jest w posiadaniu drugiego mieszkania. 28,5-metrowa kawalerka mieści się w dwupiętrowym bloku na gdańskich Siedlcach, 20 min spacerem od miejsca zamieszkania Nawrockiego. Lokal miał zostać nabyty w 2017 r. od Jerzego Ż., z którym umowę przedwstępną na zakup nieruchomości mieli podpisać pięć lat wcześniej. Rzeczniczka sztabu zamieściła wówczas oświadczenie: „Wszystkie informacje o posiadanych mieszkaniach dr Karol Nawrocki zawierał od lat w oświadczeniach majątkowych. Wszystkie informacje były też przedmiotem informacji przedkładanych służbom udzielającym certyfikaty dostępu do informacji niejawnych i owocowały zawsze przyznaniem najwyższych klauzul bezpieczeństwa”.

Kolejne oświadczenie ujrzało światło dziennie w niedzielę, przed najnowszą publikacją Onetu. Rzeczniczka przekonuje w nim, że temat kawalerki zostaje wykorzystany do ataków na kandydata, który jako „społecznik przez wiele lat pomagał Panu Jerzemu”. Prezes IPN miał jeszcze po nabyciu nieruchomości wspierać starszego mężczyznę, m.in. opłacając rachunki, robiąc zakupy i kupując leki. Jak dodaje Emilia Wierzbicki: „Kontakt z Panem Jerzym urwał się w grudniu 2024 r. Wówczas jak co roku Karol Nawrocki poszedł odwiedzić Pana Jerzego w okresie świąt Bożego Narodzenia”.

Jacek Harłukowicz i Andrzej Stankiewicz ujawnili, że: a) pan Jerzy nie był sąsiadem Karola Nawrockiego (kawalerka znajduje się 20 min od miejsca zamieszkania kandydata), b) pan Jerzy przebywa obecnie w Domu Opieki Społecznej, co wyklucza przekazaną informację, jakoby „pan Jerzy wciąż był dysponentem mieszkania”, c) niejasny pozostaje sposób, w jaki Karol Nawrocki wszedł w posiadanie lokalu komunalnego, d) Karol Nawrocki nie był w stanie przez pół roku (od grudnia 2024 r.) skontaktować się z byłym lokatorem, którego dziennikarze odnaleźli w jeden dzień.

Przemilczane fragmenty biografii Krasulskiego

Dodatkowe światło na historyczną działalność prezesa IPN rzuca „Gazeta Wyborcza”. Karol Nawrocki w publikacjach poświęconych historii NSZZ „Solidarność” regionu elbląskiego miał przemilczeć niewygodne fakty z życia posła PiS Leonarda Krasulskiego. Polityk jest wiernym żołnierzem Jarosława Kaczyńskiego i zawsze w Sejmie zasiada za prezesem. „Wyborcza” pisze, że Krasulski „był jednym z bohaterów aż trzech publikacji książkowych Karola Nawrockiego. Był też jego przewodnikiem po świecie opozycji lat 80. Kompromitujących faktów z życia obecnego posła Nawrocki nie przedstawił”. Chodzi o przemilczenie informacji o służbie w Ludowym Wojsku Polskim w latach 1969–76 i historię z okresu wojska, kiedy za kradzież 20 litrów spirytusu został zdegradowany, a następnie usunięty ze służby. Luka w przedstawionym życiorysie liczy dokładnie 7 lat.

Politycy koalicji rządzącej potępili kandydata PiS, nawołują też do opublikowania oświadczenia majątkowego. „Trzeba publikować swoje oświadczenia majątkowe, nie należy niczego ukrywać” – apelował w niedzielę na swoim wiecu w Lublinie Rafał Trzaskowski.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Rynek

Afera upadłościowa, czyli syndyk złodziejem. Z pomocą sędziego okradał upadające firmy

Powstała patologia: syndycy zawyżają koszty własnego działania, wystawiają horrendalne faktury za niestworzone rzeczy, sędziowie to akceptują, a żaden państwowy urzędnik się tym nie interesuje. To kradzież pieniędzy, które należą się przede wszystkim wierzycielom.

Violetta Krasnowska
12.06.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną