Zmiany, zmiany, zmiany
Mała katastrofa w PiS, ale teraz nikt się tym nie przejmuje. Czy Nawrocki jest faworytem?
PKW bardzo szybko podała ostateczne wyniki pierwszej tury wyborów prezydenckich. Już w poniedziałkowy poranek wiedzieliśmy, że Rafał Trzaskowski wygrał (31,36 proc.) z niewielką przewagą nad Karolem Nawrockim (29,54 proc.). Na tym dobre wieści dla kandydata KO się skończyły (wyniki w tabeli obok).
PiS traci dwa miliony
O procentach na chwilę zapomnijmy i spójrzmy na liczby bezwzględne. Punktem odniesienia niech zaś będą wybory parlamentarne z 15 października 2023 r., ostatnia kampania o porównywalnej wadze politycznej i frekwencji.
Od tamtego starcia minęło nieco ponad półtora roku. 18 maja zagłosowało o prawie dwa miliony Polaków mniej – z przyczyn demograficznych ubyło ok. 300 tys. uprawnionych do głosowania, ok. 1,7 mln się zdemobilizowało.
Pocieszające dla Trzaskowskiego może być to, że demobilizacja w niewielkim stopniu dotknęła elektorat samej KO – jej reprezentant stracił niecałe pół miliona wyborców; z 6,6 mln głosów dla Koalicji zrobiło się w pierwszej turze wyborów prezydenckich 6,14 mln. Zauważmy, że w tym samym czasie doszło do małej katastrofy PiS – na Nawrockiego zagłosowało o niemal 2 mln osób mniej niż na PiS w 2023 r. Teraz na Nowogrodzkiej mało kto się tym pewnie przejmuje, wszyscy są upojeni procentami całej prawicy i szansą na wygraną 1 czerwca, ale długofalowo wyniki pierwszej tury są dla Jarosława Kaczyńskiego głośnym ostrzeżeniem – pozycja dominująca jego ugrupowania na prawicy się zachwiała. Tym prezes zacznie się martwić pewnie po 1 czerwca, niezależnie od rozstrzygnięcia.
Czytaj też: Co mówi demografia wyborcza?