Kraj

Lichwiarstwo czy robinhudyzm

Ludzie nieznający się na dobroczynności zarzucają Nawrockiemu, że 20 proc. to lichwiarstwo i rozbój w biały dzień. Ja i Gliński doskonale rozumiemy, że na im wyższy procent pożyczał, tym większym był dobroczyńcą.

„Jeśli wygra Trzaskowski, w Polsce skończy się demokracja” ogłosił w radiu RMF Piotr Gliński, minister kultury w pisowskim rządzie Mateusza Morawieckiego. Ale korzystając z tego, że na razie demokracja jeszcze jest, wyraził opinię, za którą, kto wie, czy po wygranej Trzaskowskiego nie będzie prześladowany i zmuszony do ucieczki na Węgry.

„Nasze władze nas oszukują; nie wierzę polskiemu rządowi w ani jedno słowo” zadeklarował Gliński, profesor i członek PAN, co – jak rozumiem – ułatwia mu trzeźwą ocenę działań tego rządu oraz poszerza racjonalny ogląd rzeczywistości. Jeśli polski rząd ogłasza, że w jakiejś sprawie jest tak i tak, Gliński czuje, że chodzi o to, żeby ukryć przed nim, że jest zupełnie inaczej. Gdy przedstawiciele rządu twierdzą, że gospodarka Polski rośnie, krytyczny rozum podpowiada Glińskiemu, że nie wiadomo, czy się nie kurczy. A im więcej razy Tusk i Kosiniak-Kamysz zapewnią, że polski rząd nie wyśle żołnierzy do Ukrainy, tym bardziej Gliński jest przekonany, że wyśle, skoro mówił o tym generał Kellogg, doradca Donalda Trumpa ds. Ukrainy, który nie jest członkiem polskiego rządu, więc można mu wierzyć.

Doceniam bystrość Piotra Glińskiego, ale zastanawiam się, czy polski rząd niektórymi wypowiedziami sobie z nim nie pogrywa i nie próbuje mu robić wody z mózgu. Gdy Gliński słyszy, że celem rządu jest zacieśnianie współpracy z UE i dbanie o to, żeby unijne fundusze płynęły do Polski jak najszerszym strumieniem, musi zachować czujność, bo nie wiem, czy rząd oszukuje Glińskiego, czy oszukuje, że go oszukuje (co według mnie jest działaniem szczególnie oszukańczym i odrażającym).

Dr Nawrocki nie wchodzi w skład polskiego rządu, dlatego nie dziwię się, że Gliński wierzy we wszystko, co mówi on o bezinteresownej opiece, jaką otoczył Jerzego Ż.

Polityka 21.2025 (3515) z dnia 20.05.2025; Felietony; s. 92
Reklama