Prezydent Trzaskowski czy prezydent Nawrocki: stawka wyborów, ostrzeżenia, scenariusze
W niedzielę my, wyborcy, zdecydujemy, kto zostanie następcą Andrzeja Dudy na urzędzie prezydenta Polski. Tym razem będzie to decyzja naprawdę brzemienna w skutki, bo obaj kandydaci deklarują aktywny stosunek do sprawowania tego najwyższego urzędu. Nie zamierzają być „strażnikiem żyrandola” w Pałacu Prezydenckim. Ale na pewno rozumieją przez to różne style działania. Może nawet drastycznie różne. Obaj jednak będą działali w tym samym politycznym krajobrazie.
Prezydent Trzaskowski, prezydent Nawrocki
Gdy któryś z nich tam się wprowadzi, będzie miał za partnera rząd koalicji demokratycznej wyłonionej po wyborach 15 października roku pamiętnego 2023. Rafał Trzaskowski deklarował w kampanii, że będzie z nim współpracował. Karol Nawrocki każdego dnia kampanii atakował rząd premiera Tuska, a jego samego – na równi z Trzaskowskim lub jeszcze gwałtowniej. On, „decyzja Kaczyńskiego”, zarzucał rywalowi, że jest mianowańcem Tuska.
W przypadku Nawrockiego współpraca między nim jako prezydentem a rządem nie wchodzi więc w grę. Byłaby to kohabitacja antagonistyczna. W przypadku zwycięstwa Trzaskowskiego możemy się spodziewać zniknięcia tarć i konfliktów na linii prezydent–premier–koalicja rządząca. To zawsze leży w interesie demokratycznego państwa prawa. Zwłaszcza gdy sytuacja międzynarodowa jest mniej niż zwykle przewidywalna. W niestabilnym czasie stabilność państwa i skuteczność rządzenia jest racją stanu jeszcze bardziej potrzebną obywatelom. Prezydent Nawrocki dawałby o wiele mniejszą gwarancję takiej stabilności niż prezydent Trzaskowski.