Kraj

Nawrocki przekonał młodych, Trzaskowskiego poparły kobiety. Co mówi demografia wyborcza?

Wybory prezydenckie 2025. Głosowanie w komisji nr 129 w Warszawie Wybory prezydenckie 2025. Głosowanie w komisji nr 129 w Warszawie Anna S. Kowalska / Polityka
Polki poszły do urn chętniej niż Polacy, wolały też kandydata progresywnego. Najmłodszy elektorat pokazał czerwoną kartkę obozowi władzy. Polskie społeczeństwo coraz bardziej się rozjeżdża.

To, co stało się bardzo wyraźne po pierwszej turze wyborów, w powyborczy poniedziałek jest już całkowicie pewne. Polskie wybory rymują się z całym światem. Trendy widoczne w elektoratach na całym świecie zdecydowały o rozstrzygnięciu również nad Wisłą. Podobnie jak w innych demokracjach widać rosnącą mobilizację, choć jest ona niejednorodna w przypadku kobiet i mężczyzn. Polaryzują się wieś i miasto, osoby lepiej oraz słabiej wykształcone, wschód i zachód kraju. Przy czym zarówno na poziomie danych statystycznych, jak i jakościowych interpretacji tej rzeczywistości rozjazdy są coraz większe i coraz brutalniejsze – dokładnie tak, jak miało to miejsce w zakończonej właśnie kampanii wyborczej.

Jak zagłosowały kobiety?

Ostateczna frekwencja według PKW wyniosła 71,63 proc. i to prawdopodobnie ten czynnik, niewystarczającej mimo wszystko mobilizacji, zdecydował o końcowym wyniku. Większość symulacji i modeli statystycznych jeszcze przed niedzielnym głosowaniem wskazywała jednoznacznie, że przy takim odsetku wygrywa Nawrocki, mniej więcej w takim stopniu, w jakim ostatecznie pokonał Rafała Trzaskowskiego. Prezydent Warszawy potrzebował mobilizacji na poziomie 73,5 proc. lub wyższej, żeby wygrać z obywatelskim kandydatem PiS. I gdyby w wyborach głosowały tylko kobiety, dokładnie tak potoczyłaby się wyborcza noc.

Frekwencja u kobiet była wyższa niż u mężczyzn i to znacząco: głos oddało 73,9 proc. Polek i tylko 69,2 proc. mężczyzn. W tej grupie wygrał Trzaskowski stosunkiem głosów 52,8 proc. do 47,2 proc. Wynik łatwy do interpretacji – z obu punktów widzenia. Trzaskowski przekonał kobiety, które poczuły się zagrożone utratą praw obywatelskich, na czele z wizją wprowadzenia całkowitego zakazu aborcji oraz cofnięcia niektórych progresywnych regulacji dotyczących ich roli na rynku pracy. Nawrocki, zgodnie z budowanym przez jego sztab wizerunkiem, stał się uosobieniem prawicowej męskości, rozumianej przez pryzmat siły fizycznej, ale też zaradności życiowej, wiary, umiejętności ochrony własnych interesów także poza prawem i w społeczno-prawnej szarej strefie.

Tu nie ma żadnych zaskoczeń, bo wpisuje się to w trend międzynarodowy. Na całym świecie kobiety znacznie chętniej głosują na kandydatów progresywnych, są też gotowe popierać prawie nieistniejące już centrum i partie głównego nurtu, w przeciwieństwie do coraz bardziej wychylonych na prawo mężczyzn. Ciekawe byłoby przeanalizowanie tzw. krzyżówek sondażowych, w których płeć nakłada się na wiek. Coraz więcej hipotez w naukach politycznych wskazuje bowiem, że młode kobiety wychylają się w lewo bardziej od starszych kobiet w stopniu większym, niż młodzi mężczyźni przechodzą na pozycje radykalne w porównaniu ze starszymi kolegami, ojcami czy dziadkami. Innymi słowy, u mężczyzn poparcie dla prawicy, zwłaszcza skrajnej, jest w miarę jednorodne, bez względu na wiek, podczas gdy u kobiet młode wyborczynie mają bardziej ambitne postulaty.

Takich danych nie ma, przynajmniej na razie. Byłyby bardzo ciekawe w polskim kontekście, bo powiedziałyby wiele np. o wyborczyniach Adriana Zandberga. To on zmobilizował najwięcej młodych kobiet w pierwszej turze, a 16,5 proc. z tych, którzy go wtedy poparli i zagłosowali 1 czerwca, oddało głos potem na Karola Nawrockiego. Warto spojrzeć, ile w tej ostatniej grupie jest mężczyzn, a ile kobiet – wiele to powie także o strukturze lewicowego elektoratu.

Czytaj też: Mamy katastrofę? Nawrocki zapewne wygrał. Trzeba będzie przejść przez szok

Młodzi za Nawrockim

Pod względem rozkładu głosów w grupach wiekowych trend jest jednoznaczny – ludzie w średnim wieku poparli Trzaskowskiego, młodzi i seniorzy – Nawrockiego. Zwłaszcza postawa najmłodszego elektoratu powinna być gigantyczną syreną alarmową dla obozu rządzącego, z którym społeczeństwo ewidentnie łączy prezydenta Warszawy. Nawrocki w grupie wiekowej 18–29 zdobył 53,2 proc. głosów przy 46,8 proc. wyborców głosujących na Trzaskowskiego. To zapewne będzie mocno skorelowane z gigantycznymi przepływami od Sławomira Mentzena, który w pierwszej turze w tej grupie wiekowej zdecydowanie zwyciężył. W 2023 r. to młodzi i kobiety pchnęli koalicję 15 października do końcowego triumfu, dzisiaj ewidentnie chcą zmiany.

Karol Nawrocki w najmłodszym elektoracie nie kojarzy się jednoznacznie z Prawem i Sprawiedliwością, a na pewno w stopniu mniejszym niż Trzaskowski z Tuskiem i Platformą. PiS od dawna ma wśród młodych opinię partii obciachowej, przedstawiającej stary system, stolik, który trzeba wywrócić. W Nawrockim albo upatrują na to szanse, rozpoznając go jako polityka młodego, nowego, który ten proces może przyspieszyć, albo wręcz uczestnika nowego układu politycznego.

Czytaj też: Młodzi, o co wam chodzi? Zapomnieli o nas wszyscy. I proszę nas nie straszyć

Frekwencja w górę

Ciekawa jest też kwestia mobilizacji, bo po raz kolejny właśnie w tej grupie padł rekord frekwencyjny. Młodych poszło do głosowania jeszcze więcej niż dwa tygodnie temu – 76,3 proc. To wzrost o 3,5 pkt proc. Z punktu widzenia zaangażowania demokratycznego to akurat bardzo dobry znak, bo dowodzi, że młodzi gremialnie interesują się polityką, odczuwają wpływ na rzeczywistość – i z tego obrotu spraw należy się wyłącznie cieszyć. Co więcej, Polska ze swoją wysoką frekwencją, zarówno ogólnie jak, i w najmłodszych grupach wiekowych, przeciwstawia się trendowi chociażby z USA, gdzie zainteresowanie partycypacją wyborczą maleje. Jednocześnie potwierdza się inna tendencja – młodych pchających do zwycięstwa partie radykalne. Starczy przypomnieć, że w niedawnych wyborach parlamentarnych w Niemczech pierwsze miejsce w grupie wiekowej 18–24 zajęła skrajnie lewicowa Die Linke, niemal nieistniejąca w pozostałych grupach wiekowych. Na drugim miejscu znalazła się z kolei skrajnie prawicowa AfD, z wynikiem 21 proc. W Polsce młodsi poszli do głosowania licznie, chętniej ostatecznie głosując na kandydata, któremu bliżej do łatki antysystemowego.

Frekwencja poszła w górę w każdej grupie wiekowej, najbardziej pomiędzy 40. a 49. rokiem życia (o 7,7 pkt. proc.). Tu triumfował Trzaskowski, co też jest spójne z wyobrażeniami o polskim społeczeństwie. To grupa, w której najliczniejsza jest klasa średnia, przedsiębiorcy, którzy cierpieli lub nie mogli się rozwijać za czasów Zjednoczonej Prawicy. Podobnie w grupie 50–59. U seniorów triumfował już Nawrocki, w stosunku 51 do 49 proc., co najbardziej odpowiada końcowemu wynikowi całej elekcji. Jednak wśród najstarszych wyborców frekwencja wyniosła jedynie 64,3 proc. Oznacza to mimo wszystko, że Nawrocki nie zmobilizował wielu seniorów, tradycyjnie bardzo mocno sprzyjających PiS. Pierwsze hipotezy próbujące to zinterpretować mówią o możliwym pogubieniu części dawnego elektoratu PiS, bardziej nastawionego na realizację obietnic socjalnych. Nawrocki, odklejając się od Jarosława Kaczyńskiego, być może stracił więc trochę głosów wśród najstarszych, ale z nawiązką zyskał nowe wśród najmłodszego elektoratu.

Czytaj też: Trzy polskie prawice chcą szybko rządzić. Jakie są, czego chcą, co je łączy i co dzieli

Palące pytania

Pozostałe wnioski są dość oczywiste, chociaż może czasami dziwić ich skala. W przepływach zaskoczeń nie było – Nawrocki wygrał przede wszystkim dzięki głosom wyborców Mentzena (87,2 proc. tych, którzy głosowali w drugiej turze) oraz Brauna (92,6). Duże miasta gremialnie poparły Trzaskowskiego, tak samo jak osoby z wyższym wykształceniem. Utrwalają się więc podziały, które w polskim społeczeństwie istniały zawsze, choć dzisiaj są bardziej wyraźne. Wieś to terytorium PiS, miasto – Platformy. Osoby uczące się i już posiadające dyplomy studiów wolały prezydenta Warszawy, podczas gdy wśród osób z wykształceniem podstawowym miał on najniższe poparcie.

Druga tura wyborów prezydenckich zostawia więc nas wszystkich z kilkoma nierozwiązanymi kwestiami i palącymi pytaniami. Czy były to wybory, które rozstrzygnęły się w kwestiach kulturowych? Jak silna jest niechęć, momentami nienawiść, elektoratu PiS do wyborców Trzaskowskiego – i czy jest ona podyktowana wyłącznie preferencjami politycznymi, czy też stylem życia? Czy da się zbudować jeszcze mosty pomiędzy wsią a dużymi miastami? Czy czeka nas wojna konserwatyzmu z globalizmem, jak w Stanach Zjednoczonych? To wszystko pytania na najbliższe tygodnie, ale marginalizować ich nie można, bo odpowiedzi na nie jednoznacznie wskażą, czy Polska przesunie się jeszcze dalej na prawo, być może nawet już w przyszłym roku.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Świat

Izrael kontra Iran. Wielka bitwa podrasowanych samolotów i rakiet. Który arsenał będzie lepszy?

Na Bliskim Wschodzie trwa pojedynek dwóch metod prowadzenia wojny na odległość: kampanii precyzyjnych ataków powietrznych i salw rakietowych pocisków balistycznych. Izrael ma dużo samolotów, ale Iran jeszcze więcej rakiet. Czyj arsenał zwycięży?

Marek Świerczyński, Polityka Insight
15.06.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną