Jak Hołownia z Kaczyńskim
Jak Hołownia z Kaczyńskim. „To może przyspieszyć pewne ruchy odśrodkowe”
Po raz kolejny widać, ile w polityce znaczy doświadczenie i umiejętność przewidywania konsekwencji. Obu tym razem zabrakło Szymonowi Hołowni. Ubiegłotygodniowe spotkanie, pod osłoną nocy, w warszawskim mieszkaniu Adama Bielana – z prezesem Kaczyńskim i Michałem Kamińskim – dla wielu wyborców koalicji 15 października było szokiem. W mediach społecznościowych na marszałku Sejmu nie zostawiono suchej nitki – co zresztą dobitnie wyłapali analitycy Polityki w sieci. „Stan emocjonalny użytkowników reagujących na tłumaczenia Szymona Hołowni można określić jako jednoznacznie negatywny, pogłębiony i przepełniony nieufnością. (…) Lider, zamiast stłumić kryzys, nadał mu tempo i skalę” – podkreślają autorzy analizy, dodając, że od ponad 10 lat żadna partia nie osiągnęła w social mediach „0 proc. pozytywnego sentymentu”. PL2050 to się udało.
Także komentarze koalicjantów z KO w większości nie nadają się do zacytowania – przeważa opinia, oględnie mówiąc, o politycznej ignorancji i przerośniętych ambicjach, które mogą zaszkodzić całej koalicji i jej notowaniom. – Chciał pokazać, że może rozgrywać politykę, ale nie ma dobrych kart. Przypieczętował los PL2050 – mówi jeden z polityków PO. – Misiek zaś knucie i zdradę ma w DNA – dodaje nasz rozmówca. Nie tylko zresztą on jest przekonany, że to sam Bielan „wypuścił do mediów” informację o spotkaniu – jak słyszymy, celowo wybrano media liberalne (Radio Zet, „Newsweek”), bo w przypadku telewizji Sakiewicza czy Karnowskich sytuacja byłaby zbyt oczywista. Sam gospodarz spotkania próbuje zrzucać winę na SOP, ale to raczej wymówka dla mało zorientowanych. Bo nawet jeśli Kaczyński i spółka nie doprowadzą do przewrotu – i ustanowienia premiera technicznego, np.