Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Mętna woda: raport NIK potwierdza nasze ustalenia

Monitoring polskich rzek i jezior miał być odpowiedzią rządu PiS na katastrofę ekologiczną na Odrze z 2023 r. Monitoring polskich rzek i jezior miał być odpowiedzią rządu PiS na katastrofę ekologiczną na Odrze z 2023 r. Marcin Bielecki / PAP
Monitoring miał być odpowiedzią rządu PiS na katastrofę ekologiczną na Odrze z 2023 r. Okazał się kosztownym niewypałem.

Fiasko kluczowego projektu monitorowania wód o wartości 250 mln zł, nietrafione inwestycje i liczne nieprawidłowości kadrowe – to podsumowanie ustaleń Najwyższej Izby Kontroli w państwowym Instytucie Rybactwa Śródlądowego w Olsztynie. Nadużycia w tej instytucji ujawniamy w „Polityce” od ponad dwóch lat, a NIK właśnie potwierdziła nasze ustalenia. Instytut nieprawidłowo realizował projekt monitoringu polskich rzek i jezior. Monitoring miał być odpowiedzią rządu PiS na katastrofę ekologiczną na Odrze z 2023 r. Okazał się kosztownym niewypałem, bo Instytut nie miał niezbędnego doświadczenia i kadr. Aby uzyskać kolejne transze z 250-milionowej dotacji, informował, że system już częściowo działa, gdy w rzeczywistości nie pracowała żadna z boi pomiarowo-kontrolnych. Do końca czerwca 2024 r. funkcjonowało jedynie 46 spośród 325 planowanych do uruchomienia do końca 2024 r. (czyli 14 proc.), ale żadna nie przekazywała danych o parametrach wody. Wtedy rząd Tuska zastopował projekt. Do tej pory IRS dostał 52 mln zł. Boja Instytutu kosztowała średnio 106 tys. zł, gdy na wolnym rynku porównywalne – 30 tys. zł.

Pozostałe wyniki raportu NIK też są zbieżne z naszymi ustaleniami. Ówczesny dyrektor IRS Grzegorz Dietrich podejmował kluczowe decyzje z pominięciem rady naukowej Instytutu i bez analiz. Przejął zapuszczone stawy w Radkowie w woj. świętokrzyskim (w 2023 r. trzeba było na nie wydać 80 razy więcej, niż przyniosły przychody), gdy ich wcześniejszy dzierżawca Sebastian Karwowski był pełnomocnikiem Dietricha, co „stanowiło konflikt interesów”. Instytut przejął też stawy w Rykach w woj. lubelskim IRS, po czym wbrew umowie ich część przekazał gminie. Był to element politycznego dealu z posłem Leszkiem Kowalczykiem, bratem ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka, któremu podlegał IRS.

Polityka 33.2025 (3527) z dnia 12.08.2025; Ludzie i wydarzenia. Kraj; s. 8
Reklama