Chcem siły
Czy Mentzen ma szanse? Kaczyński atakuje, chce mu zabrać wyborców i osłabić Konfederację
Ciepły wieczór w czwartek 28 sierpnia w Warszawie. Przed klubem Kultura Wysoka stoi scena z telebimem, jest grill, setki młodych ludzi pijących piwo. Z głośników lecą kawałki z czasów, gdy zdecydowanej większości obecnych nie było jeszcze na świecie – Guns N’ Roses („Welcome to the Jungle”) i Europe („Final Countdown”). Atmosfera pikniku na koniec wakacji. Jest to jednak piknik polityczny – warszawski przystanek na trasie lidera Konfederacji „Piwo z Mentzenem”. Można kupić koszulki z jego podobizną za 70 zł, a za 20 zł – piwo z browaru Mentzen. Trwa werbunek do partii, ale zdecydowanie dłuższe kolejki są do piwa i szaszłyków niż do namiotu Nowej Nadziei, czyli mentzenowej części Konfederacji.
Gościem specjalnym jest były premier Mateusz Morawiecki z PiS, za którym konfederaci skądinąd nie przepadają. Morawieckiego witają dwa wydrukowane memy z nim w roli głównej; obok stoi wycięty z tektury Donald Tusk w kaftanie bezpieczeństwa.
Kurka siwa, chcem piwa*
– Dziś zamiast podnosić podatki, podniesie kufel piwa – zapowiada Morawieckiego Mentzen. Lider Konfederacji pyta byłego premiera, dlaczego już nie jest u władzy; Morawiecki replikuje, że Mentzen powinien zacząć od przeprosin dla Jarosława Kaczyńskiego, którego nazwał niedawno „politycznym gangsterem”; piwne spotkania z konfederatą odwołali z tego powodu inni politycy PiS: Przemysław Czarnek i szef Kancelarii Prezydenta Zbigniew Bogucki.
– Jarosław Kaczyński jest sigmą polskiej polityki – mówi Morawiecki.