Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Manifestacja PiS w Warszawie. Przeciw migracji, Mercosur, rządowi i na złość Konfederacji

Manifestacja PiS na pl. Zamkowym w Warszawie, 11 października 2025 r. Manifestacja PiS na pl. Zamkowym w Warszawie, 11 października 2025 r. PiS / X (d. Twitter)
Temat sobotniej manifestacji PiS klarował się i zmieniał od wakacji. Wiodący jest wątek migracji, ale chodzi również o to, by nie dać się przyćmić Konfederacji.

Manifestacja rozpoczęła się ok. godz. 14 na placu Zamkowym w Warszawie. Zgromadzeni najpierw odśpiewali hymn. Jarosława Kaczyńskiego, który „prowadzi nasze środowisko przez meandry zła”, anonsował rzecznik partii Rafał Bochenek. „Trzeba mówić tym, którzy rządzą, jak rządzą, mówić im w kolejnych ratach, w kolejnych wystąpieniach jedno słowo: do widzenia [to dwa słowa – red.]” – powiedział prezes PiS, któremu towarzyszyli Beata Szydło, Mateusz Morawiecki, Mariusz Błaszczak i Przemysław Czarnek („nie był premierem, ale pewnie będzie”, dodał Kaczyński).

„Rolnictwo przeżywa kompletny upadek. To wydarzenie na miarę, w złym znaczeniu tego słowa, rewolucji. To droga w stronę upadku polskiego rolnictwa, upadku polskiej wsi” – mówił Kaczyński o umowie Mercosur. Ale i dodał, że „gdzie nie spojrzeć, tam mamy do czynienia z bardzo złymi, bardzo groźnymi wydarzeniami”. „Stan polskiego budżetu? To jest rozpad. To, co nam przygotowują, to jest kompletna klęska”, dodał. „Ten poziom deptania prawa to jest w gruncie rzeczy zniszczenie podstaw państwa. Dzisiaj konstytucja po prostu nie obowiązuje – stwierdził Kaczyński w swoim stylu. – To idzie ku ciężkiemu kryzysowi albo i całkowitej zagładzie polskiego państwa”. „Pieniędzy nie ma i nie będzie. Za naszych czasów były”, mówił.

Narzekał też na upadek wielkich inwestycji, jak elektrownie atomowe czy CPK. Ciężki kryzys dotyka też, zdaniem prezesa, służby zdrowia, oświaty, polityki kulturalnej i historycznej. „Jedno wielkie niszczenie”, podsumował Kaczyński.

„Mamy niemiecki protektorat” w Europie, dodał i ocenił, że Niemcy mają mocarstwowe plany, realizowane naszym kosztem i ze szkodą dla relacji z Ameryką.

Reklama