Nurek z Andromedy
Sprawa Nord Stream: wyrok albo medal. Czy Wołodymyr Ż. naprawdę był na jachcie Andromeda?
W Niemczech, które domagają się ekstradycji Ż., za „akt terroryzmu” grozi mu nawet 15 lat więzienia. Sam podejrzewany zaprzecza, że popełnił jakiekolwiek przestępstwo. A Ukraina unika na razie oficjalnego zaangażowania w spór.
Z polskiej perspektywy sprawa jest delikatna. Z jednej strony prawo to prawo. Ale z drugiej trwa przecież krwawa wojna, którą Rosja finansuje ze sprzedaży surowców energetycznych. Co robić? W piątek 17 października Sąd Okręgowy w Warszawie nie zgodził się na wydanie Wołodymyra Ż. stronie niemieckiej. Uchylił też podejrzanemu tymczasowy areszt.
W tej historii pewne jest tylko jedno: 26 września 2022 r. w pobliżu wyspy Bornholm doszło do serii podwodnych eksplozji. W ich wyniku zniszczone zostały trzy z czterech nitek gazociągu Nord Stream.
Podwodni przyjaciele
Zacznijmy od tego, kim jest Wołodymyr Ż. W Kijowie umawiamy się na rozmowę ze Svitłaną Uspenską. – Z Wołodymyrem Ż. znamy się już ponad 10 lat – mówi. Połączyła ich pasja nurkowania. Svitłana z mężem Jewhenem to instruktorzy divingu. Do czasu rosyjskiej inwazji prowadzili szkołę nurkowania, Wołodymyr zaś z nimi współpracował. Byli znanymi i ważnymi postaciami w społeczności nurków. Uchodzili za fachowców. Współpracowali z filmowcami przy podwodnych zdjęciach. Przyjaźnili się też prywatnie, i to całymi rodzinami. Ż. jest ojcem chrzestnym dziecka Uspenskich.
– Wołodymyr i jego żona to pracowici, uroczy ludzie – mówi Svitłana. Ale czy Wołodymyr wysadził gazociąg? – pytamy. – Jestem przekonana, że nie. Uspenska nie jest przypadkową adresatką tego pytania. Niemieckie media twierdziły, że Svitłana i jej mąż Jewhen także mogli być zamieszani w atak na gazociąg. – Mąż od początku inwazji służy w ukraińskiej armii.