Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

MON promuje obronne ABC. Masowe szkolenia to nie będzie nauka strzelania

16 września 2025 r. premier Donald Tusk oraz wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz odwiedzili Centralny Poligon Sił Powietrznych w Ustce w ramach treningu systemowego połączonego wsparcia ogniowego „Jesienny Ogień-25”. 16 września 2025 r. premier Donald Tusk oraz wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz odwiedzili Centralny Poligon Sił Powietrznych w Ustce w ramach treningu systemowego połączonego wsparcia ogniowego „Jesienny Ogień-25”. Ministerstwo Obrony Narodowej / Flickr CC by SA
Rząd stawia na przygotowanie cywili na sytuacje kryzysowe, a nie upowszechnienie szkoleń wojskowych. Tytułowa „gotowość” to oferta dobrowolnej edukacji na rzecz bezpieczeństwa, a nie przysposobienie obronne czy poligon.

Osiem miesięcy po marcowej zapowiedzi premiera Donalda Tuska o uruchomieniu powszechnie dostępnych, ale dobrowolnych szkoleń wojskowych MON i Sztab Generalny Wojska Polskiego ogłosiły projekt „wGotowości”. Już można się zapisywać na jednodniowe kursy cywilne, a także zdecydować się na pełne przeszkolenie, żeby zostać rezerwistą.

Tusk mówił co prawda o tym, by „każdy dorosły mężczyzna w Polsce był szkolony na wypadek wojny” – co nie do końca wypełnia uruchamiany program, ale od czegoś trzeba zacząć. A raczej rozszerzyć to, co już zaczęto jakiś czas temu, bo przecież różnorodne formuły zapoznania się z wojskiem, nabywania umiejętności czy szkolenia do służby są dostępne od kilku lat w ramach: kampanii „Trenuj z wojskiem” i „Wakacje z wojskiem”, w klasach mundurowych, dobrowolnej zasadniczej służbie wojskowej czy w Wojskach Obrony Terytorialnej.

Teraz ich dostępność ma być jeszcze szersza, ale – uwaga – nacisk położony jest na kompetencje kryzysowe, przydatne i potrzebne każdemu, nie na szkolenia z bronią w ręku. W pierwszych reakcjach słychać pewien zawód, że właśnie tak – a nie wręczając każdemu karabin, granaty i drona – rząd chce budować odporność obywateli na zagrożenia.

Czytaj też: Drony nad Polską. Raport z hybrydowej wojny: najważniejsze, by tego kryzysu nie zmarnować

Przez mObywatela

To ma być wielka, praktyczna kampania edukacyjna, a nie powszechne przysposobienie obronne. Większość szkoleniowych modułów obejmuje zajęcia z indywidualnego przygotowania na kryzysy, niekoniecznie w ogóle związane z wojną, ale komplikujące życie: klęski żywiołowe, pożary, powodzie, wyłączenia prądu, przerwy w dostawie wody, katastrofy – i związane z tym zagrożenia dla życia, zdrowia czy mienia.

Reklama