Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Wizerunek vs. pamięć

Wizerunek vs. pamięć

Ostatnia odsłona kongresu PiS pokazała, że Jarosław Kaczyński zmienia nieco taktykę, ale nie zmienia poglądów

Ostatnia odsłona kongresu PiS pokazała, że Jarosław Kaczyński zmienia nieco taktykę, ale nie zmienia poglądów. Poszukuje nowego elektoratu, który pozwoli mu na wygranie wyborów, ale tylko po to, aby kontynuować tę wizję państwa i demokracji, jaką pokazał w latach 2005-2007. Cały ekonomiczny sztafaż kongresu, ocieplanie wizerunku, otaczanie się partyjnymi działaczkami nie zmienia treści zasadniczego przekazu PiS: trzeba rozbić układ, zmienić strukturę społeczną kraju, przyjrzeć się mediom, ograniczyć kompetencje Trybunału Konstytucyjnego, a wzmocnić prezydenckie, zaprowadzić politykę historyczną już od przedszkola, trzymać się na uboczu nowych cywilizacyjnych trendów Europy, dowartościować naród jako nadrzędną i decydującą o wszelkich aspektach życia obywateli instancją.

Te wszystkie treści można znaleźć i w wypowiedziach działaczy i w nowym, przedstawionym na kongresie programie partii, zwłaszcza jego wstępie. Nawet jeśli prezes nawoływał o lepszy styl i łagodniejszą twarz ugrupowania, to tylko po to, aby pozyskać nowych zwolenników, ten „miękki elektorat", może niezbyt przekonany do PiS, ale wystraszony możliwymi skutkami kryzysu, zwłaszcza jeżeli tym kryzysem się nieustannie straszy.

Nie można wykluczyć, że pewna część wyborców, ta niezwiązana silnie z żadnym ugrupowaniem, podda się tym wizerunkowym zabiegom. Ale mało jest na to argumentów. PiS, mimo dużego medialnego szumu, nie przedstawił na kongresie przekonywających recept na kryzys, nie udowodnił, że tylko ta partia jest wstanie zaradzić na gospodarcze kłopoty. Bo i czasach IV RP, pomijając sprzyjającą koniunkturę, nie było żadnych śmiałych reform, nowatorskich rozwiązań, oryginalnych, „solidarnych" konceptów.

Nie ma żadnej gwarancji, że nagle się pojawią. Co innego było aż nadto widoczne: atmosfera zimnej wojny domowej, pseudomoralne wzmożenie, klimat podejrzliwości, selektywne poszukiwanie przestępców przydatnych politycznie, całkowicie instrumentalne traktowanie koalicyjnych sojuszników, prowokacje. Trzeba by mieć naprawdę krótką pamięć, aby spot z prezesem Kaczyńskim i miłymi paniami posłankami przesłonił tamten obraz. Aby postrzeganie PiS się rzeczywiście zmieniło, nie wystarczy jeden kongres i kilka spotów; zmienić się muszą także cele i priorytety tej partii, cała wizja tzw. IV RP.

Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną