Nawoływanie do bojkotu TVP i to 3 maja wydaje mi się przesadą i nadużyciem
Znam Krzysztofa Krauze jako wybitnego reżysera filmowego. Jego filmy są nie tylko dowodem talentu, ale świadczą także o wyjątkowej społecznej i obywatelskiej wrażliwości na wszelkie przejawy zła i niesprawiedliwości dziejącej się wokół. Krzysztof Krauze widzi świat nie tylko okiem filmowej kamery, ale żywo angażuje się w różne akcje. Przypomnijmy choćby jak po nakręceniu filmu „Dług" przez kilka lat prowadził kampanię na rzecz ułaskawienia Sławomira Sikory, jednego z bohaterów filmu. Krzysztof Krauze nie pozostaje obojętnym obserwatorem. Nie umie. Ma, jak się okazuje, także temperament publicystyczny. Na łamach „Gazety Wyborczej" (6 kwietnia) opublikował tekst pt. „Bojkotujmy TVP", w którym nawołuje do gremialnego wyłączenia 3 maja kanałów telewizji publicznej. Chodzi o protest, jak pisze, „przeciwko zawłaszczeniu TVP przez wszechpolaków i neonazistów".
Trzeci maja jest świętem konstytucji, a więc i świętem demokracji. Nawoływanie w tym dniu do bojkotu medium publicznego, jakim jest TVP wydaje mi się przesadą i nadużyciem. W TVP pracują różni ludzie, dziennikarze różnych opcji i poglądów - odbieranie im głosu pod hasłem że na Woronicza rządzą neonaziści wydaje mi się co najmniej nadinterpretacją. Uważam, że istotą demokracji nie jest namawianie do niewpuszczania do domów homofobów, antysemitów czy ksenofobów. Jej istotą jest przekonywanie, zgadzam się, że niekiedy żmudne, trudne i oporne do porzucenia tych poglądów. Bojkot to broń ostateczna, dopuszczalna w stanach wyższej konieczności, a nie w normalnych czasach demokratycznie działającego państwa. Na rzecz jego udoskonalania, przede wszystkim pod względem prawnym, trzeba działać. Niezbędna jest nowa ustawa regulująca sytuację mediów publicznych. Namawiam wszystkich ludzi dobrej woli do podjęcia działań na jej rzecz. Nie potrzebuję namawiać do tego Krzysztofa Krauze ani innych osób, które podpisały się pod jego apelem. Tylko metoda nie bardzo mi się podoba.
Krystyna Lubelska
Z „Polityką” związana w latach 1999–2012, pisała na tematy społeczno-obyczajowe i medialne. Dawniej zastępczyni redaktora naczelnego miesięcznika „Media Polska”. Dziennikarka „Życia Warszawy”, „Playboya”, „Wiedzy i Życia”.