Interwencja prokuratora w przypadku obrażania głowy państwa jest konieczna, bo paragraf 2 art.135 kodeksu karnego nie pozostawia drogi odwrotu: Kto publicznie znieważa Prezydenta Rzeczpospolitej, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Prokurator wszczyna postępowanie, a zwykły podejrzany często trafia do aresztu. VIP pozostaje wolny. Jeśli obaj są szczęściarzami, to sąd rozpatrzy ich akty oskarżenia szybciej niż grożący im wyrok pozbawienia wolności. Sąd zwykle sądzi, bo waga artykułu 135 paragraf 2 kk nie zachęca do oddalania prokuratorskiego oskarżenia.
Bezkarność
W USA sądy tego nie muszą, bo tam za znieważenie prezydenta nie karze się. To gwarantuje przyjęta jeszcze w 1791 r. I poprawka do konstytucji. Mówi ona m.in., że Kongres nie może uchwalić żadnej ustawy ograniczającej swobodę wypowiedzi oraz wolność prasy. Dodatkowo, w 1964 r., Sąd Najwyższy orzekł, że media mogą być sądzone za znieważenie funkcjonariuszy publicznych tylko wtedy, gdy udowodni im się działanie w „faktycznie złej wierze”.
W Wielkiej Brytanii już można królową znieważać bezkarnie. Potwierdza to wypowiedź prokuratora generalnego z 2004 r., wykluczająca prowadzenie jakichkolwiek postępowań karnych dotyczących obrazy koronowanej głowy. To efekt upowszechniania doktryny praw człowieka. Artykuł 10 Human Rights Act z 1998 r. – ustawy inkorporującej do prawa brytyjskiego Europejską Konwencję o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności – gwarantuje każdemu prawo do swobodnego wyrażania swoich poglądów. Gdyby ktoś zapragnął koniecznie być skazanym za obrazę królowej brytyjskiej, musiałby jej obrazę ubrać w nawoływanie do nienawiści ze względów rasistowskich lub religijnych.
Obowiązujący w Watykanie kodeks prawa kanonicznego nie przewiduje przestępstwa znieważenia papieża.