Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

Jazzgot z Polski

Młodzi polscy jazzmani atakują

Mikrokolektyw Mikrokolektyw materiały prasowe
Mieliśmy wielkie sukcesy indywidualistów: Komedy, Stańki, Namysłowskiego. Ale nie było w polskim jazzie i jego okolicach generacji zespołów, które za granicą poruszałyby się równie swobodnie co te dzisiejsze.
Pink Freudmateriały prasowe Pink Freud

Kiedy w telewizji mówili o potencjalnych sukcesach disco polo w Chinach, w cieniu „Majteczek w kropeczki” rozgrywała się prawdziwa eksportowa historia. W lipcu ukazał się w Ameryce pierwszy album wrocławskiego duetu Mikrokolektyw. Kuba Suchar i Artur Majewski, perkusista i trębacz, znani wcześniej z grupy Robotobibok, która sporo koncertowała na świecie, pracowali na ten sukces ponad 10 lat. Przydały się wspólne koncerty z Robem Mazurkiem, jednym z najlepszych dziś amerykańskich trębaczy jazzowych.

To jest chyba jeden z najzdrowszych przypadków współpracy międzynarodowej, Mazurek regularnie przyjeżdża do naszego Ośrodka Postaw Twórczych we Wrocławiu – mówi Kuba Suchar. – A zaczęło się od tego, że dostałem wiadomość o okienku w trasie koncertowej jego grupy i zaprosiliśmy ich natychmiast. Brakowało nam pieniędzy, ale zagraliśmy wtedy kolejno na jednej scenie i za naszą gażę sfinansowaliśmy koncert Chicago Underground, grupy Mazurka. W ten sposób „kupiliśmy” sobie przyjaźń – żartuje perkusista Mikrokolektywu.

Zupełnie przypadkiem członkowie Mikrokoletywu poznali w Polsce Raymonda Salvatore Harmona, artystę wizualnego z Chicago, który zaprezentował ich nagrania tamtejszym wydawcom – mogli wybierać, więc podpisali kontrakt z tym, który oferował najkrótsze terminy. Harmon nakręcił też film z koncertu grupy we wrocławskiej Wytwórni Filmów Fabularnych.

Z Szubina do Japonii

To jazz kalibru nagrań Dona Cherry’ego i Maxa Roacha – uważa Harmon.

Polityka 46.2010 (2782) z dnia 13.11.2010; Kultura; s. 92
Oryginalny tytuł tekstu: "Jazzgot z Polski"
Reklama