Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

Obcy w Warszawie

Jak David Bowie spacerował po Warszawie i co z tego wynikło

Plakat do filmu „Człowiek, który spadł na ziemię” Nicolasa Roega Plakat do filmu „Człowiek, który spadł na ziemię” Nicolasa Roega Everett / East News
Wspominamy utwór „Warszawa” Davida Bowiego, czyli historię o rewolucji w muzyce popularnej, jaką może wywołać jeden spacer po mieście.
Dawid Bowie z Brianem Eno (po środku)Christian Simonpietri/Corbis Dawid Bowie z Brianem Eno (po środku)

Zdobył sławę jako Ziggy Stardust, kosmita, który na czele swojego zespołu przybył na naszą planetę, by podbić ją muzyką rockową. Nieco później zagrał w filmie SF tajemniczego człowieka, który spadł na Ziemię. A w maju 1973 r., po prostu jako David Bowie, przesiadał się w Warszawie.

Pamięć tej wizyty po latach jest coraz żywsza, dyskutują o niej dziennikarze, wspominają artyści. Jurij Andruchowycz napisał o niej tekst piosenki, którą wykonał z Karoliną Cichą na płycie z 2010 r. Rok temu mówiło się, że Dorota Masłowska pisze na ten temat sztukę. W Wielkiej Brytanii wyszedł album fotograficzny, który wprawdzie nie opisuje szerzej warszawskiego epizodu, ale kreśli kontekst wyprawy.

1. Przyjazd

Bowie, opromieniony już wówczas sławą gwiazdy muzyki pop – ale bardziej ciekawski niż Beatlesi, którzy tylko śpiewali o Związku Radzieckim – postanowił sprawdzić, co tak naprawdę kryje się za żelazną kurtyną. Zakupiwszy po drodze w Japonii (gdzie skończył właśnie trasę koncertową) aparat fotograficzny, przepłynął statkiem na kontynent azjatycki i wsiadł do pociągu kolei transsyberyjskiej, by pokonać liczącą ponad 9 tys. km trasę z Chabarowska do Moskwy. Tu dotarł 30 kwietnia 1973 r. Zwiedził miasto, powzdychał nad ciężkim losem radzieckich kobiet, pracujących równie ciężko jak mężczyźni, poprzechadzał się po placu Czerwonym, ściągając spojrzenia przechodniów, i pośpiewał swoje piosenki dwóm przeuroczym (jak zanotował w pamiętniku, a raczej opowiedział prowadzącej go agentce prasowej Cherry Vanilli) miejscowym asystentkom, które jednak nie zrozumiały ani słowa, bo nie znały angielskiego.

Polityka 52.2010 (2788) z dnia 25.12.2010; Kultura; s. 128
Oryginalny tytuł tekstu: "Obcy w Warszawie"
Reklama