Janina Paradowska: – Poprosiłbym radę nadzorczą o inny zestaw nazwisk kandydatów do zarządu telewizji – powiedział Karol Jakubowicz, doradca szefa KRRiT, a przewodnicząca sejmowej komisji kultury Iwona Śledzińska-Katarasińska ogłosiła osobistą porażkę, że telewizji nie udało się odpolitycznić, Platforma bierze TVP – to kolejna opinia. Niezły ma pan start jako nowy szef TVP.
Juliusz Braun: – Nie czuję się wśród takich opinii dobrze, to oczywiste. Przyjmuję je do wiadomości, ale wołałbym przejść do rozmowy o tym, co ja – jako prezes – i my, nowy zarząd, możemy zrobić. Nie wdając się w polemiki na temat politycznych powiązań, zauważę, że kiedyś mieliśmy takie powiedzenie: dobry fachowiec, ale bezpartyjny; teraz odwrotnie, może i fachowiec nie najgorszy, ale przecież partyjny. Czyż nie jest to rodzaj szaleństwa? Czy wielkie dyktando wymyślone i realizowane przez lata przez panią wicemarszałek Senatu Krystynę Bochenek, która zginęła w katastrofie smoleńskiej, to jest polityczne działanie Platformy? Wolałbym więc, aby oceniać, co ten zarząd będzie robił.
Między tym, co by pan wolał, a tym, co będzie pan słyszał, jest przepaść.
Ja będę robił swoje, a to, co usłyszę, nie jest i nie będzie zaskoczeniem. Wiedziałem przecież, że startuję w konkursie, w którym pojawią się osoby polityczne, czytałem o sobie, że jestem; „urzędnik platformerskiego ministra”. Stwierdzenie, że pochodzę z Unii Wolności, jest prawdziwe, tyle że dzisiaj nic z niego nie wynika.
Też wynika, bo podobno jest układ prezydenta z lewicą w sprawie mediów, aby osłabić PO.