Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

Niepokorny prowokator

Dwie twarze Xawerego Dunikowskiego

Dorobek Dunikowskiego domaga się świeżego spojrzenia. Jak broni się dziś, w XXI w.? Dorobek Dunikowskiego domaga się świeżego spojrzenia. Jak broni się dziś, w XXI w.? Tadeusz Rolke / Agencja Gazeta
Można się spierać, czy Xawery Dunikowski był najwybitniejszym polskim rzeźbiarzem XX w., ale nie ulega wątpliwości, że był najbardziej znanym. Jego postać i dorobek przypomina monograficzna wystawa w Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku.
Xawery Dunikowski między „Kobietami brzemiennymi IV i III”, ok. 1907 r.Ligier Piotr/Muzeum Narodowe w Warszawie/Centrum Rzeźby Polskiej, Orońsko/Materiały promocyjne Xawery Dunikowski między „Kobietami brzemiennymi IV i III”, ok. 1907 r.

Swoimi losami mógłby obdarzyć ze dwa życiorysy. Nie tylko dlatego, że żył długo, ale przede wszystkim dlatego, że prowadził żywot niejako podwójny. Pierwszy – spełniony, z sukcesami, sławą i chwałą, oraz drugi – pełen rozczarowań, problemów, gorzkich doświadczeń. A oba splatały się ze sobą od lat najmłodszych po wiek sędziwy.

Urodził się w Krakowie w roku 1875. Uczył się kiepsko i dość szybko zaczął terminować jako pomocnik w pracowniach rzeźbiarskich. Trafił nieźle, bo nastolatkiem ledwie będąc pracował przy rzeźbach do panoramy Jana Styki „Golgota”. Tak mu się to spodobało, że mając lat 20 wystawił swoje własne prace w Towarzystwie Zachęty Sztuk Pięknych, zaś rok później zdecydował się na studia.

Kolejne lata to niemal kosmiczne przyspieszenie kariery rzeźbiarskiej Dunikowskiego: wyróżnienia, nagrody, złote medale. Ledwie sześć lat po rozpoczęciu studiów doczekał się własnej indywidualnej ekspozycji w Krakowie i zaproszenia na Jesienną Wystawę Secesji do Wiednia. Gdy miał 29 lat, został profesorem warszawskiej Szkoły Sztuk Pięknych, a gdy osiągnął 34 – krytyk Jan Kleczyński uznał go za jednego z najwybitniejszych, obok Rodina i Vigelanda, rzeźbiarzy współczesnych. Wydłużała się lista wystaw, a dalsza droga kariery wydawała się prosta i szeroka jak australijska autostrada. Ale oto przypomniała o sobie ciemna strona mocy...

Typowy szlachciura

Jeszcze jako student Dunikowski trafił na pewien czas do austriackiego aresztu za nielegalny pojedynek. Już wówczas można było podejrzewać, że jego losy nie będą raczej stawiane za wzór chłopcom z tzw. dobrych domów. Niski, sepleniący, niepozorny (kompleksy?

Polityka 28.2011 (2815) z dnia 07.07.2011; Kultura; s. 72
Oryginalny tytuł tekstu: "Niepokorny prowokator"
Reklama