Chińczycy mają mądre przysłowie, iż „nawet w kałuży przegląda się ocean”. Przypomniałem je sobie, obserwując ostatnio trzy wydarzenia, które wiele mówią o oceanie świata sztuki, a może też i o dużo większym oceanie naszych czasów i obyczajów.
50 mln zł. Na tyle wyceniono dar na rzecz krakowskich muzeów MOCAK oraz Muzeum Fotografii. Z jednym z darczyńców, Andrzejem Starmachem, rozmawiamy o tym, skąd wziął się pomysł przekazania kolekcji i z czym było najtrudniej się rozstać.
Portal Artinfo.pl ogłosił wyniki za ubiegły rok. Wniosek? Drugi rok z rzędu obserwujemy poważne spadki na aukcjach dzieł sztuki.
Jest niemal regułą, że wielkie prywatne kolekcje sztuki na świecie z czasem stają się dobrem publicznym, a przynajmniej powszechnie dostępnym. U nas skłonność do dzielenia się z innymi zgromadzonym pięknem ciągle jest niewielka i wybiórcza.
Ta książka to nie tylko opowieść o życiu bodaj największej gwiazdy polskiej sztuki XX w., ale też o świecie, który ją otaczał.
Z ponaddwuletnim poślizgiem wywołanym covidem otwarto w londyńskiej Tate Modern monograficzną wystawę Magdaleny Abakanowicz. To święto polskiej sztuki współczesnej, choć najmniejsza w tym nasza zasługa.
Park Rzeźby na warszawskim Bródnie wzbogacił się o pracę „Zinaxin i Dolacin”. To kolejne dzieło artystki, które można zobaczyć na otwartej przestrzeni.
Niedługo po śmierci Magdaleny Abakanowicz jej sztuka doczekała się rekordowego zainteresowania. Rok 2020 przyniesie spektakularne prezentacje na całym świecie, w tym wystawę w londyńskiej Tate Modern.
Stary, brudny sweter, 20 postaci z brązu, Jezus sprzed 750 lat. Co je łączy? Aukcyjne rekordy osiągnięte w ostatnich dniach.
29 października sprzedano najdroższe dzieło w historii polskiego rynku aukcyjnego. Za pracę Magdaleny Abakanowicz na aukcji zorganizowanej przez DESA Unicum kolekcjoner zapłacił 8 mln zł.