Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

Złoto z błota

Festiwale muzyczne: polskie znaczy najlepsze

Błotna kąpiel podczas jednej z edycji polskiego Przystanku Woodstock Błotna kąpiel podczas jednej z edycji polskiego Przystanku Woodstock Jacek Szydłowski/Dziennik Wschodni / Forum
Wreszcie przodujemy w kulturalnej konkurencji, której znaczenie ciągle rośnie. Mamy najlepsze festiwale muzyczne. Na razie pod względem stosunku jakości do ceny.
Gdynia, Babie Doły i zespół PulpRenata Dąbrowska/Agencja Gazeta Gdynia, Babie Doły i zespół Pulp

Grubo ponad pół miliona ludzi przyjedzie w tym roku na polskie festiwale muzyczne – i to tylko te ze ścisłej czołówki. Jeśli uwzględnić wszystkie duże tematyczne imprezy z muzyką elektroniczną, reggae, bluesem czy rockiem gotyckim – można będzie do tego dopisać jeszcze kolejne sto tysięcy. Sam tylko darmowy Przystanek Woodstock przyciąga – według szacunków policji – nawet do 400 tys. widzów. Ale i organizatorzy biletowanych imprez muzycznych dziwią się, że Polska z kraju omijanego przez festiwalowe szaleństwo nagle stała się jego centrum.

10 lat temu darmowy Przystanek zbierał mniej niż połowę dzisiejszej publiczności, a większości biletowanych imprez w ogóle nie było. Pisało się o tym, że przyzwyczajeni do darmowych imprez organizowanych przez sponsorów i duże stacje radiowe słuchacze nie są zainteresowani płaceniem za koncerty. Odwołano festiwal w Jarocinie i wydawało się, że impreza nigdy się już nie podźwignie. Tymczasem w tym roku, po raz drugi z rzędu, sprzedano na nią komplet karnetów.

Open’er rozpoczynał swoją historię w Warszawie dość marną frekwencją publiczności, za to olbrzymim zainteresowaniem stołecznej policji, która hasło „festiwal” uznała w pierwszym rzędzie za okazję do przeprowadzenia narkotykowej obławy. Dziś, już w Gdyni, impreza ta jest światową marką, ma pewną pozycję, publiczność rzędu 80 tys. osób i po raz drugi otrzymała wyróżnienie European Festival Award w kategorii „duże festiwale”. Regularnie promują Open’era w różnych zestawieniach brytyjskie media.

Przed 10 laty nikt nawet nie myślał o tym, że w Polsce pojawi się jeden z ważniejszych festiwali z muzyką alternatywną (Off Festival w Katowicach – ostatnio 13 tys. uczestników) i dwie autorskie, miejscowe imprezy z muzyką elektroniczną (płocki Audioriver i katowicka Nowa Muzyka – po 15 tys.

Polityka 32.2011 (2819) z dnia 02.08.2011; Kultura; s. 66
Oryginalny tytuł tekstu: "Złoto z błota"
Reklama