Scenariusz „Jesteś Bogiem” czekał na sfilmowanie od lat. I być może właśnie trafił w idealny moment. Sam trailer nowego filmu Leszka Dawida i Macieja Pisuka w dwa tygodnie obejrzało ponad 800 tys. osób, gorąco przy tym komentując. Bo to nie kolejna błaha komedia czy romans, tylko dobrze zagrana przez grupę młodych aktorów historia o ważnym epizodzie naszej współczesnej kultury.
Może to właśnie opowieść o trzech chłopakach ze śląskich osiedli jest najlepszą kroniką epoki transformacji?
1 Kronika Magika
Kariera hiphopowa w latach 90. nie wyglądała tak magicznie, jak się dziś wydaje. Mimo dużych nakładów płyt i zainteresowania mediów. Świadczy o tym bohater filmu – po dwóch świetnie przyjętych płytach z Kalibrem 44 i przebojach, które dotarły do szerokiej, także rockowej publiczności („Plus i minus”, „Film”, „Może tak, może nie”), Piotr „Magik” Łuszcz miał 20 lat i rozstał się z grupą. Na rodzinnych Bogucicach, wielkim katowickim osiedlu rozpościerającym się za bryłą Spodka, otoczony był już wtedy legendą, ale – co pokazują autorzy „Jesteś Bogiem” śledzący jego życie od tego momentu – dalej mieszkał z rodzicami w bloku, w małym pokoiku tworzył muzykę na komputerze i pisał teksty.
– Na początku pisał tak dużo, że pomysły aż się z niego wylewały, pisał całe teksty i rapowaliśmy jego zwrotki, zanim zaczęliśmy pisać swoje, bardzo dużo się od niego nauczyłem – wspomina Abradab, współzałożyciel Kalibra. W filmie Magik w pewnym momencie wymontowuje z komputera twardy dysk i mówi: „To jest całe moje życie”.
Członkowie Kalibra 44 swoją muzykę nazywali psychorapem. To była oryginalna tutejsza wizja, tak samo jak cała mistyczno-fantastyczna otoczka pierwszych działań zespołu.