Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

Gombrowicz na surowo

Sekretne dzienniki Gombrowicza

Witold Gombrowicz w Argentynie. Witold Gombrowicz w Argentynie. archiwum Rity Gombrowicz/FOTONOVA / East News
Najpilniej strzeżona i najważniejsza premiera literacka tego roku to nieznany dziennik intymny Witolda Gombrowicza „Kronos”. Ukaże się już w maju.
Witold Gombrowicz (w jasnym garniturze) z przyjaciółmi: Antoniem Dal Masettą i Miguelem Grinbergiem, Buenos Aires, 1963 r.Archiwum Rity Gombrowicz/Fotonova Witold Gombrowicz (w jasnym garniturze) z przyjaciółmi: Antoniem Dal Masettą i Miguelem Grinbergiem, Buenos Aires, 1963 r.

Wszystko jest owiane tajemnicą. Ci, którzy coś wiedzą, są zobowiązani do milczenia – aż do premiery. Tymczasem plotki krążyły już od roku. Wtedy to Rita Gombrowicz przekazała tekst Wydawnictwu Literackiemu. Kiedy jednak zamierzałam ją o ten dziennik zapytać w wywiadzie, uprzedzono mnie, że na ten temat nic nie powie. Osoby zamieszane w sprawę odmawiały komentarza, uciekały na sam widok dyktafonu. Istnienie tego dziennika nie było jednak tajemnicą dla gombrowiczologów, ale do niedawna nikt nie znał jego zawartości. Oprócz... Janusza Palikota, który mówi o nim w wywiadzie rzece „Ja. Palikot”, wydanym w 2010 r. Jemu z kolei o intymnych zapiskach opowiedziała Rita Gombrowicz, radząc się przy okazji, gdzie może je w Polsce wydać. Początkowo polityk sam zamierzał opublikować ten dziennik w wydawnictwie słowo/obraz terytoria. Do tego – jak widać – nie doszło.

No dobrze – pytali sceptycy, kiedy rozeszły się plotki o istnieniu „Kronosa” – ale skąd dziennik, skoro mamy już „Dziennik” Gombrowicza. Odpowiedź zna każdy czytelnik Gombrowicza. „Dziennik”, który znamy, nie jest typowym dziennikiem intymnym, jest konstrukcją literacką. Przypomina laboratorium, w którym pisarz chciał stworzyć swój obraz, by narzucić go czytelnikom. „Powinienem potraktować ten dziennik jako narzędzie mojego stawania się wobec was” – notuje. Chciał zbudować siebie jako bohatera literackiego, zamierzał „przystąpić do stwarzania siebie i uczynić z Gombrowicza postać – jak Hamlet lub Don Kiszot –? –! –”. Tworzy więc autofikcję na bazie swojego życia. Podział na dni i daty jest w dużej mierze fikcyjny, wszystko podporządkowane zostało kompozycji literackiej. Dziennik jest też terenem walki: „Pisanie jest niczym innym tylko walką, jaką toczy artysta z ludźmi o własną wybitność”.

Polityka 08.2013 (2896) z dnia 19.02.2013; Kultura; s. 76
Oryginalny tytuł tekstu: "Gombrowicz na surowo"
Reklama