Kultura

Czeska opera: nikt nic nie wie

Dlaczego nie znamy czeskich kompozytorów?

„Rusałka” Antonina Dvoraka, spektakl w Monachium. „Rusałka” Antonina Dvoraka, spektakl w Monachium. Wilfried Hösl/Bayerische Staatsoper / materiały prasowe
Na całym świecie od lat cieszą się powodzeniem opery wielkich Czechów: Smetany, Dvořáka, Janáčka. My dopiero zaczynamy nadrabiać zaległości, choć to nasi sąsiedzi.
Czeska opera przebija się u nas z trudem. Na zdjęciu scena z „Rusałki” Antonina Dvoraka.Wilfried Hosl/ Bayerische Staatsoper/materiały prasowe Czeska opera przebija się u nas z trudem. Na zdjęciu scena z „Rusałki” Antonina Dvoraka.

Często biadolimy, że to czescy kompozytorzy umieli się przebić, i zastanawiamy się: czy nasi twórcy nie zasługiwali na podobne sukcesy? Dopiero w ostatniej dekadzie świat odkrył „Króla Rogera” Karola Szymanowskiego, i to przy wydatnej pomocy polskich artystów i instytucji. Wcześniej Stanisława Moniuszkę próbowała promować Maria Fołtyn, a także nasi dyrygenci: Jan Krenz czy Antoni Wicherek. Postawili na „Halkę”, zakładając słusznie, że to historia bardziej uniwersalna od egzotycznego poza Polską „Strasznego dworu”. Ale niewiele to dało: pominąwszy czas po prapremierze, kiedy dzieło obeszło sceny europejskie (praską premierą w 1868 r., 10 lat po prawykonaniu, dyrygował sam Bedrˇich Smetana, kierujący w tym czasie tamtejszą operą, a w orkiestrze w altówkach zasiadał młody Antonin Dvorˇák), nigdy nie zadomowiło się w światowych repertuarach.

O innych polskich twórcach operowych, jak Władysław Żeleński, Roman Statkowski czy Feliks Nowowiejski, nie pamiętają już nawet sami Polacy, z wyjątkiem niezmordowanego Łukasza Borowicza, naszego muzycznego archeologa.

Z czeskimi operami jest inaczej. Jeśli chodzi o ojców tamtejszej sceny narodowej, popularność światową zdobyły co prawda tylko pojedyncze ich dzieła: „Sprzedana narzeczona” Smetany i „Rusałka” Dvorˇáka, choć każdy z tych kompozytorów napisał więcej oper. Te dwie jednak podbiły większość scen Europy oraz najważniejsze amerykańskie. Ponadto od kilkunastu lat triumfalny pochód przez sceny odbywają opery Leoša Janácˇka, przede wszystkim „Katia Kabanowa”, „Przygody Lisiczki Chytruski” i „Sprawa Makropulos”.

Polityka 11.2013 (2899) z dnia 12.03.2013; Kultura; s. 88
Oryginalny tytuł tekstu: "Czeska opera: nikt nic nie wie"
Reklama