Miej własną politykę.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Kultura

Blondynka. Reaktywacja

Recenzja serialu: "Blondynka", reż. Mirosław Gronowski

TVP
W drugim sezonie, oprócz perypetii miłosnych, pojawi się wątek dawnej gwiazdy nieudolnie prowadzącej schronisko dla psów oraz... perspektywa końca świata.

Pierwszy sezon „Blondynki”, pokazywany wiosną 2010 r., śledziło średnio 5,3 mln telewidzów. Serial nakręcono na fali sukcesu „Rancza” (choć scenariusz „Blondynki” powstał wcześniej) i zawiera wszystko to, co niezmiennie (właśnie powstaje ósma seria) podoba się jego fanom. Są sielskie klimaty wschodniej Polski, prości, ale rezolutni tubylcy, dosadnie komentujący rzeczywistość, i zderzona z nimi nowa – dziewczyna z dużego miasta, romantyczka i feministka w jednym, energicznie szukająca szczęścia i przy okazji zmieniająca otoczenie. Tytułową Blondynką jest pani weterynarz (Julia Pietrucha), która po krachu życia w stolicy osiedla się w Majakach (granych głównie przez Supraśl).

W drugim sezonie, oprócz perypetii miłosnych, pojawi się wątek dawnej gwiazdy nieudolnie prowadzącej schronisko dla psów oraz... perspektywa końca świata. Na pokazie prasowym twórca scenariusza, legendarny Andrzej Mularczyk („Sami swoi”, „Nie ma mocnych”, „Kochaj albo rzuć”, seriale „Dom” i „Droga”, „Katyń”), zapowiadał spiętrzenie akcji i szybkie tempo. Jednak w pilotowym odcinku otrzymaliśmy typowo polską telenowelopodobną produkcję: tanią, pełną dłużyzn, z nużącym refrenem powolnych zbliżeń na twarz i oczy bohaterów. Także rodem z telenoweli jest główna bohaterka: uosobienie dobroci i piękna. Ciekawsze są postacie drugoplanowe, na czele z pyskatą gospodynią w wykonaniu zawsze świetnej Izabeli Dąbrowskiej i gruboskórnym wójtem Andrzeja Grabowskiego. Kolejna produkcja z serii: Znacie? To posłuchajcie.

 

Emisja: od 1 września, w niedziele, godz. 20.20, TVP1

Polityka 35.2013 (2922) z dnia 27.08.2013; Afisz. Premiery; s. 65
Oryginalny tytuł tekstu: "Blondynka. Reaktywacja"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

Społeczeństwo

Seks tak, prezerwatywa nie, czyli przychodzi ksiądz do seksuologa

Księża w stosunku do ogólnej populacji mają większą impulsywność w seksualności. Ze względu na celibat na co dzień starają się ją „tłumić, tłumić, tłumić”, ale ona później może wybuchnąć w sposób niekontrolowany jak ładunek saperowi w rękach – mówi Andrzej Gryżewski, seksuolog.

Agata Szczerbiak
26.03.2023
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną