Kultura

Blondynka. Reaktywacja

Recenzja serialu: "Blondynka", reż. Mirosław Gronowski

TVP
W drugim sezonie, oprócz perypetii miłosnych, pojawi się wątek dawnej gwiazdy nieudolnie prowadzącej schronisko dla psów oraz... perspektywa końca świata.

Pierwszy sezon „Blondynki”, pokazywany wiosną 2010 r., śledziło średnio 5,3 mln telewidzów. Serial nakręcono na fali sukcesu „Rancza” (choć scenariusz „Blondynki” powstał wcześniej) i zawiera wszystko to, co niezmiennie (właśnie powstaje ósma seria) podoba się jego fanom. Są sielskie klimaty wschodniej Polski, prości, ale rezolutni tubylcy, dosadnie komentujący rzeczywistość, i zderzona z nimi nowa – dziewczyna z dużego miasta, romantyczka i feministka w jednym, energicznie szukająca szczęścia i przy okazji zmieniająca otoczenie. Tytułową Blondynką jest pani weterynarz (Julia Pietrucha), która po krachu życia w stolicy osiedla się w Majakach (granych głównie przez Supraśl).

W drugim sezonie, oprócz perypetii miłosnych, pojawi się wątek dawnej gwiazdy nieudolnie prowadzącej schronisko dla psów oraz... perspektywa końca świata. Na pokazie prasowym twórca scenariusza, legendarny Andrzej Mularczyk („Sami swoi”, „Nie ma mocnych”, „Kochaj albo rzuć”, seriale „Dom” i „Droga”, „Katyń”), zapowiadał spiętrzenie akcji i szybkie tempo. Jednak w pilotowym odcinku otrzymaliśmy typowo polską telenowelopodobną produkcję: tanią, pełną dłużyzn, z nużącym refrenem powolnych zbliżeń na twarz i oczy bohaterów. Także rodem z telenoweli jest główna bohaterka: uosobienie dobroci i piękna. Ciekawsze są postacie drugoplanowe, na czele z pyskatą gospodynią w wykonaniu zawsze świetnej Izabeli Dąbrowskiej i gruboskórnym wójtem Andrzeja Grabowskiego. Kolejna produkcja z serii: Znacie? To posłuchajcie.

 

Emisja: od 1 września, w niedziele, godz. 20.20, TVP1

Polityka 35.2013 (2922) z dnia 27.08.2013; Afisz. Premiery; s. 65
Oryginalny tytuł tekstu: "Blondynka. Reaktywacja"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Świat

Europa zadrżała po rozmowie Trumpa z Putinem. Rozumie już, że została sama?

Z europejskich stolic dobiegają głosy przerażenia i fatalizmu. W czasie konwersacji z prezydentem Rosji amerykański przywódca dał do zrozumienia, że chce wojnę w Ukrainie zakończyć za wszelką cenę, a bezpieczeństwo Europy nie ma dla niego znaczenia.

Mateusz Mazzini
13.02.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną