Jakub Knera: – Kiedy pierwszy raz zobaczył pan stocznię?
Michał Szlaga: – Pochodzę z Kaszub, z leśnej miejscowości pod Przywidzem. Od drugiego roku życia przyjeżdżałem do Gdańska mniej więcej na miesiąc w ciągu roku. Jeździłem SKM, tramwajami i ciągle mijałem dźwigi stoczniowe, które wbiły mi się w pamięć.
Fotografia okazała się sposobem, aby znaleźć się bliżej nich?
Bawiłem się aparatem od czwartej klasy szkoły podstawowej, a w 1999 r.