Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

Uczmy się od Ukrainy (entuzjazmu)

Polscy poeci hitem na Ukrainie

Czytający (bo piszący) Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki na targach książki we Lwowie podczas Nocy Poetów Czytający (bo piszący) Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki na targach książki we Lwowie podczas Nocy Poetów bookforum.ua / materiały prasowe
Noc poetów odbyła się w ramach festiwalu literackiego towarzyszącego XX Międzynarodowemu Forum Wydawców, którego Polska była gościem specjalnym. Inaczej niż w Polsce, we Lwowie całe miasto żyło literaturą, a na spotkania przychodziły tłumy.

Lwów, sobota wieczór. Centrum miasta pełne młodych ludzi, w niemal każdym barze gra jakiś zespół. A największy tłum kłębi się przed teatrem Młodego Widza. Kolejka po bilety. Kto występuje? Wyobraźcie sobie Państwo, poeci. I świetny polski zespół Pablopavo i Ludziki, który fantastycznie wykonał m.in. jeden z wierszy Ryszarda Krynickiego. Ludzie siedzieli na schodach i w przejściach, żeby posłuchać m.in Eugeniusza Tkaczyszyna-Dyckiego, Jurija Andruchowycza, Marianny Kijanowskiej czy Tomasza Różyckiego. Jeszcze około północy po teatrem kłębiły się niedobitki, dla których zabrakło biletów. – I jak, ciekawie jest? -  pytali wychodzących na dwór na papierosa. Jasne, że ciekawie.

Noc poetów odbyła się w ramach festiwalu literackiego towarzyszącego XX Międzynarodowemu Forum Wydawców, którego Polska była gościem specjalnym.  Same targi książki w porównaniu z warszawskimi czy krakowskimi nie robiły wielkiego wrażenia. Tylko ilość odwiedzających była imponująca. I przerażająca momentami. W dość małej i dusznej przestrzeni gnieździło się mnóstwo stoisk. Fala ludzi napierała ze wszystkich stron i prawie połamała stoisko Instytutu Książki. Imponujące było jednak przede wszystkim to, co działo się wokół targów na festiwalu literackim: dziesiątki spotkań i paneli dyskusyjnych równocześnie, prezentacje i czytania. Warsztaty reportażu, dramatu i nawet krytyki literackiej, w których brałam udział. Spotkałam się z dwudziestoma pięcioma młodymi osobami z całej Ukrainy. W Polsce nie znalazłoby się na pewno aż tylu chętnych. Pytali o wszystko: o sens krytycznych recenzji, o to jak czytać i jak odróżnić złą książkę od dobrej.

Reklama