Dobrze być zwodzonym i wyprowadzanym przez Dyckiego na manowce.
Autor jest poetą, który zamienia poezję w „rozróbę” i który, co rzadkie, potrafi przekraczać swój własny język.
Ten tom znowu uświadamia nam wyjątkowość Dyckiego, który w niesłychany sposób łączy ironię i liryzm.
[nie zaszkodzi przeczytać]