Kultura

... i butelka rumu

Recenzja gry: Assassin’s Creed IV: Black Flag

materiały prasowe
Temperaturę zabawy podtrzymuje pokusa dominacji na wodach Karaibów.

Tym razem to nie ciągnące się przez wieki zmagania zakonów asasynów i templariuszy, tylko bitwy morskie pod czarną piracką banderą są solą gry z serii „Assassin’s Creed”. I jest to miła odmiana. Owszem, wątek zmagań obu potężnych frakcji w walce o losy świata jest nadal obecny, ale główny bohater – młody pirat – patrzy nań z boku. Interesują go: rum, bogactwa do złupienia na morzu, rum, ukryte skarby, jawne walory niewiast i rum. Ten zdroworozsądkowy pragmatyzm wzbudza sympatię – oto młodzieniec, który twardo stąpa po ziemi, nawet jeśli się na niej trochę po marynarsku zatacza. Temperaturę zabawy podtrzymuje pokusa dominacji na wodach Karaibów. Aby zwiększyć swe szanse w morskich bitwach, potrzebujemy większej siły ognia – czyli więcej złota. I tak się to kręci.

 

Assassin’s Creed IV: Black Flag, Ubisoft Montreal, Ubisoft, PC, X360, PS3, wkrótce PS4

Polityka 46.2013 (2933) z dnia 12.11.2013; Afisz. Premiery; s. 79
Oryginalny tytuł tekstu: "... i butelka rumu"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Świat

Izrael kontra Iran. Wielka bitwa podrasowanych samolotów i rakiet. Który arsenał będzie lepszy?

Na Bliskim Wschodzie trwa pojedynek dwóch metod prowadzenia wojny na odległość: kampanii precyzyjnych ataków powietrznych i salw rakietowych pocisków balistycznych. Izrael ma dużo samolotów, ale Iran jeszcze więcej rakiet. Czyj arsenał zwycięży?

Marek Świerczyński, Polityka Insight
15.06.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną