Kultura

Batmanopodobny

Recenzja gry: Batman: Arkham Origins

materiały prasowe
Wysoce nieudolna próba skopiowania oryginału.

Tę przygnębiającą prawidłowość znamy z praktyk wydawniczych literatury popularnej. Gdy jakiś pisarz osiągnie sukces rynkowy serią książek o wspólnym mianowniku (ten sam świat, protagonista), zdarza się, że kontynuację produkuje już mniej zdolny najemnik. „Batman: Arkham Origins” niestety nie jest dziełem studia Rocksteady, odpowiedzialnego za udane poprzednie gry z tej serii. Jest próbą skopiowania oryginału, wysoce nieudolną. Jest „produktem czekoladopodobnym”. Bohater znów zwalcza przestępczość i prowadzi śledztwa. Znów rozwiązuje zagadki i korzysta z unikalnych gadżetów. Gra zbyt często jednak sprawia wrażenie wprawki debiutantów, a liczba błędów programistycznych poraża. Niektórzy pechowcy nie byli nawet w stanie z ich powodu dokończyć rozgrywki.

 

Batman: Arkham Origins, Warner BG Montreal, Warner BIE, X360, PS3, wkrótce PS4 i PC

Polityka 46.2013 (2933) z dnia 12.11.2013; Afisz. Premiery; s. 79
Oryginalny tytuł tekstu: "Batmanopodobny"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Wyznania nawróconego katechety. „Dwie osoby na religii? Kościół reaguje histerycznie, to ślepa uliczka”

Problem religii w szkole był przez biskupów ignorowany, a teraz podnoszą krzyk – mówi Cezary Gawryś, filozof, teolog i były nauczyciel religii.

Jakub Halcewicz
09.09.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną