Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

Stundenciok, umpa, umpa

Gdzie się podziała kultura studencka?

Flavie Denelle / Flickr CC by 2.0
W Polsce studiuje dziś ponad 1,5 mln osób. Nie wiadomo tylko, gdzie jest kultura studencka.
Kraków 1966 r., występ kabaretu Piwnica pod Baranami (z lewej Piotr Skrzynecki, z prawej Ewa Demarczyk).Stanisław Makarewicz/CAF/PAP Kraków 1966 r., występ kabaretu Piwnica pod Baranami (z lewej Piotr Skrzynecki, z prawej Ewa Demarczyk).

Studiowanie już od dawna nie kojarzy się z jakimś szczególnym statusem. Nie dlatego nawet, że wyższe wykształcenie nie gwarantuje atrakcyjnego zatrudnienia, ale dlatego właśnie, że się zdemokratyzowało. Przytłaczająca większość Polek i Polaków w wieku 18–24 lat studiuje. Siłą rzeczy studenci nie są już grupą, która jakoś inaczej niż pozostałe uczestniczy w kulturze, zaś fenomen kultury studenckiej z nostalgią wspominany przez „dzieci PRL” nie ma dziś swojej analogii. Gdyby kulturę studencką określać przez pryzmat repertuaru corocznych juwenaliów, to trzeba by stwierdzić, że w ostatnich latach jej bardzo wyrazistym elementem jest muzyka disco polo.

W 1962 r., staraniem paru osób z krakowskiego klubu Pod Jaszczurami, udało się zorganizować debiut Ogólnopolskiego Studenckiego Konkursu Piosenkarzy (pierwsza nazwa Studenckiego Festiwalu Piosenki). Kraj przeżywał wtedy okres tak zwanej małej stabilizacji. Ludzie krzątali się wokół swoich codziennych spraw, niektórzy wprowadzali się do mikroskopijnych mieszkań ze ślepą kuchnią, zaś entuzjazm towarzyszący popaździernikowej „odwilży” 1956 r. zdążył już na dobre wyparować z co bardziej gorących głów. W tygodniku „Nowa Kultura” Krzysztof Teodor Toeplitz opublikował wtedy cykl artykułów po tytułem „Polak – model 1962”, gdzie ubolewał nad minimalizmem w aspiracjach, konformizmem w postawach i wygodnictwem w życiu codziennym rodaków. Powodem troski znanego publicysty była też coraz bardziej ekspansywna i zwalniająca od myślenia kultura masowa. Zazwyczaj bardzo przenikliwy KTT nie dostrzegł jednak, że pośród tej wszechobecnej gnuśności trwają jakieś wyspy, jakieś punkty zapalne. Jednym z nich był rzeczony festiwal, gdzie zabłysła gwiazda Ewy Demarczyk, ale wcale nie jedynym.

Polityka 43.2014 (2981) z dnia 21.10.2014; Kultura; s. 82
Oryginalny tytuł tekstu: "Stundenciok, umpa, umpa"
Reklama