Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

Przyjemność zdziecinnienia

Dorośli czytają książki dla młodzieży

„Opowieści z Narnii: Podróż Wędrowca do Świtu” - ekranizacja trzeciej części słynnego cyklu C.S. Lewisa „Opowieści z Narnii: Podróż Wędrowca do Świtu” - ekranizacja trzeciej części słynnego cyklu C.S. Lewisa 20th Century Fox/Courtesy Everett Collection / East News
Dorośli czytają dziś „Harry’ego Pottera”, a dzieci „Grę o tron”. I nikt nie chce być dorosły.
„Gra o Tron” na podstawie bestsellerowej powieści G.R.R. Martinamateriały prasowe „Gra o Tron” na podstawie bestsellerowej powieści G.R.R. Martina

Ekranizację „Igrzysk śmierci” obejrzałam z moim synem z dużą przyjemnością, a kiedy zaczął słuchać w kuchni audiobooka z „Harrym Potterem”, tak się wciągnęłam, że przegapiliśmy godzinę spania. Ale dziś nie trzeba być rodzicem, żeby znać literaturę dla dzieci i nastolatków. Wielu dorosłych czyta tylko takie książki. To pokazała choćby towarzysząca nam przez ostatnie miesiące zabawa w wymienianie 10 najważniejszych książek naszego życia. Facebook przeanalizował ponad 130 tys. odpowiedzi na ten internetowy łańcuszek i okazało się, że najczęściej wymieniano właśnie „Harry’ego Pottera”, zaraz potem był „Buszujący w zbożu”, czyli też literatura chętnie czytana przez ludzi młodych, ale zupełnie inna niż „Harry Potter”.

Rynek dla kidulta

Dziecięce upodobania dorosłych potwierdzają listy sprzedaży, w Ameryce w 2012 r. ponad 55 proc. osób, które kupowały literaturę młodzieżową, miało więcej niż 18 lat, z czego aż 28 proc. – między 30 a 40 lat. W ostatnich latach ta gałąź literatury stała się najlepiej zarabiającym i najszybciej rozrastającym się segmentem rynku wydawniczego – w 2013 r. sprzedano ponad 715 mln książek (w większości dorosłym). Brytyjski wydawca „Harry’ego Pottera” przygotował nawet specjalną edycję z „dorosłą” okładką i książka znalazła się na liście najlepszych dziecięcych książek dla dorosłych.

Dorośli czytelnicy coraz częściej przyznają, że cenią wciągające historie, które nie upupiają młodych ludzi, tylko pokazują, że są wyjątkowi. Niektórzy dzięki takiej literaturze mogą sami cofnąć się do wczesnej młodości i znowu identyfikować z bohaterami, którzy też są nastolatkami, choćby przybierali postać wampirów, aniołów czy wilkołaków.

Polityka 51-52.2014 (2989) z dnia 16.12.2014; Kultura; s. 134
Oryginalny tytuł tekstu: "Przyjemność zdziecinnienia"
Reklama