Jestem wielką fanką „Gry o tron”, ale to nie jest „Gra o tron”. Jest w „Wiedźminie” więcej magii niż chemii i nauki – opowiada showrunnerka Lauren S. Hissrich.
Serial „Gra o tron” uczynił z Maisie Williams i Sophie Turner gwiazdy. Teraz, po ósmym sezonie, saga dobiega końca. „Die Welt” rozmawia z nimi o pieniądzach i planach oraz przekleństwie Instagrama.
Niezwykle głośno wyrażane rozczarowanie finałowym sezonem „Gry o tron” świadczy tylko o tym, że widzowie byli bardzo zaangażowani w śledzenie losów fantastycznego Westeros. Produkcja HBO przyzwyczaiła ich do wyższego poziomu.
„Gra o tron” produkcji HBO dołączyła do zaszczytnego grona. Podobnie jak kiedyś „Harry Potter” czy „Kod Leonarda da Vinci” wodzi chrześcijan na pokuszenie, a jej oglądanie to grzech.
Kultura popularna wykpiwa ideały rycerskie, nie wierząc, by kiedykolwiek były one możliwe do spełnienia. Został nam dziś tylko kostium: miecz, zbroja i koń. Dlaczego?
Ostatni sezon „Gry o tron” zamknie pewną erę. Produkcja HBO już wcześniej zmieniła rynek seriali, zmuszając konkurencję do licytowania się na coraz wyższe budżety. Telewizja nie jest już ubogim kuzynem kina.
Może trudno w to uwierzyć, ale nie każdy czeka na finałowy sezon „Gry o tron”. Co w zamian? Podsuwamy kilka nowości.
Zapowiadany finał „Gry o tron” przypomina, że praca na planie popularnego serialu czy filmu jest dziś jak udział w tajnej operacji na międzynarodową skalę.
Zwiastun ostatniego sezonu „Gry o tron” został wyświetlony w sieci ponad 39 mln razy. Wbrew pozorom sporo się można z niego dowiedzieć. Uwaga: spojlery!
Na ósmy, finałowy sezon serialu „Gra o tron” trzeba czekać aż do 2019 r. Najbardziej niecierpliwi zrobią wszystko, by poznać choćby najmniejsze szczegóły produkcji. Na przykład wyślą nad plan zdjęciowy eskadrę dronów.