Być może znacie Państwo taką facebookową sytuację: piszecie zabawny post albo wklejacie śmieszny mem, lecz gdy przychodzi do naciśnięcia polecenia „opublikuj”, pojawia się wahanie. A co, jeśli to kogoś urazi?
Przelatujecie w pamięci listę znajomych i zaraz znajdujecie osobę, która poczuje się waszym żartem dotknięta. W najlepszym razie zostaniecie zrugani, w gorszym usunięci z grona znajomych. W najgorszym – dostaniecie wyrok śmierci.
Z kawału o Mahomecie rezygnujecie więc natychmiast. Jeśli chodzi o inne, to tu zaczyna się kombinowanie: zamieniacie słowo „pedał” na „gej” albo „Murzyn” na „Afroamerykanin”, „katol” na „katolik” itd.
Polityka
25.2015
(3014) z dnia 16.06.2015;
Kultura;
s. 84
Oryginalny tytuł tekstu: "Mem, obrona przed złem"