Czy znacie jakieś zdanie Houellebecqa do zacytowania? Prousta, Flauberta się cytuje, a Houellebecqa się nie da – zarzucali przy mnie przeciwnicy pisarza. To prawda, zamiast dobrych zdań są niepokojące diagnozy.
W nowej książce od pierwszej strony uderza przezroczystość języka (polski przekład Beaty Geppert dobrze to oddaje). Jej bohater jest cynikiem i świetnym, ironicznym obserwatorem uniwersyteckiego światka. Dostajemy krótką, pisaną w pierwszej osobie, relację z przemian, które dokonują się we Francji w 2022 r. W wyborach prezydenckich w ostatecznej rozgrywce mamy dwóch kandydatów: Mohammeda Ben Abbesa, reprezentanta Bractwa Muzułmańskiego, i Marine Le Pen z Frontu Narodowego. Zwycięstwo zależy od tego, kogo poprze centrolewica i centroprawica. Tworzy ona szeroki front republikański i udziela poparcia Bractwu Muzułmańskiemu. Okazuje się, że jeden wróg – skrajna prawica, czyli Front Narodowy – może sprawić, że wszystkie inne niebezpieczeństwa przestaną być widoczne. A lewica, by osiągnąć cel, może zawiesić nawet swoje ideały. Nic dziwnego, że nowa powieść Huellebecqa spowodowała wrzenie we Francji i ostre reakcje w innych krajach Europy. Nie jest bowiem antyislamska (jak ją przedstawiano), tylko dogłębnie antyfrancuska, a nawet uderza w ideały demokracji europejskiej. Ta książka jest więc niewygodna dla wszystkich, co nie przeszkadzało jej natychmiast stać się bestsellerem we Francji i w Niemczech (gdzie zaraz zarzucono, że wspiera nastroje antyislamskie). A po angielsku „Uległość” ukaże się dopiero w październiku.
Wielka prowokacja
Każdą premierę książki Houellebecqa poprzedzał jakiś skandal bądź skandalik. Na przykład znikał nagle sam pisarz, co było niepokojące, skoro w powieści „Mapa i terytorium” sam siebie zamordował.