Janusz Wróblewski: – „Braci” kręcił pan 7 lat, ale początki tej historii sięgają roku 1994?
Wojciech Staroń: – Po drugim roku studiów na wydziale operatorskim w Łodzi zorganizowaliśmy z trójką przyjaciół podróż do Kazachstanu. Ktoś mi powiedział o domu Kułakowskich, polskim przyczółku w Ałmatach. Dwaj krzepcy mężczyźni koło siedemdziesiątki wyszli po nas na dworzec. Ich własnoręcznie zbudowany dom okazał się oazą sztuki.