Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kultura

Goryle wokół nas

Jaka przyszłość czeka muzykę w wirtualnej rzeczywistości

Animacje, hologramy, a teraz jeszcze technologie VR – koncerty Gorillaz to wielowymiarowe wydarzenia. Animacje, hologramy, a teraz jeszcze technologie VR – koncerty Gorillaz to wielowymiarowe wydarzenia. materiały prasowe
Gorillaz, animowany zespół Damona Albarna, po raz pierwszy odwiedzi Polskę. Grające i śpiewające postacie występują jako hologramy, a ich teledyski i koncerty można oglądać w wirtualnej rzeczywistości. Czy to przyszłość muzyki?
Grupa Gorillaz składa się z czworga członków, którym głosów i umiejętności użyczają prawdziwi wykonawcy.materiały prasowe Grupa Gorillaz składa się z czworga członków, którym głosów i umiejętności użyczają prawdziwi wykonawcy.

Rzeczywistość wirtualna (virtual reality, VR) trafiła do zbiorowej świadomości w latach 90. dzięki muzyce. Pomnik ówczesnym marzeniom o komputerowym świecie, w którym wszystko jest możliwe, postawiła grupa Aerosmith. Teledysk do rockowej ballady „Amazing” z 1993 r. opowiada historię starą jak świat – chłopak poznaje dziewczynę. Z małą różnicą – poznaje ją w internecie, a potem razem przeżywają przygody w wirtualnej rzeczywistości.

Trudno stwierdzić, co wydawało się wówczas bardziej kuszące: perspektywa spotkania się oko w oko z Alicią Silverstone, czy te wszystkie cyberpunkowe gadżety, które to spotkanie umożliwiały. Sprzęt pokazany w teledysku był prawdziwy. Kask wirtualny firmy Liquid Image, trójwymiarowa mysz czy specjalna rękawica – ćwierć wieku temu to wszystko trafiło na rynek. Zdecydowanie za wcześnie. Wirtualne światy generowane na ówczesnych pecetach wciąż były topornymi bryłami pokrytymi pikselami w niskiej rozdzielczości i wcale nie przypominały bajkowych przygód z wideo. A sam kask kosztował 6800 dol. Marzenia odłożono na półkę, na wszelki wypadek strasząc wszystkich horrorem uwięzienia w wirtualnej rzeczywistości „Matrixa”.

Teraz te marzenia powróciły. Możliwości współczesnych komputerów i konsoli pozwalają już na znacznie więcej. I chociaż gry wciąż nie wyglądają jak randka z teledysku Aerosmith, to potrafią dostarczyć niezapomnianych przeżyć. Przykładem może być nagrodzona Paszportem POLITYKI gra „Bound”, która na platformie PlayStation VR pozwala dosłownie zanurzyć się w magiczną krainę podświadomości. PS VR firmy Sony to produkt z wyższej półki cenowej, choć tańszy od wymagających silnego komputera PC zestawów HTC Vive czy Oculus Rift (bardziej przystępne propozycje szykują kolejne firmy).

Polityka 21.2017 (3111) z dnia 23.05.2017; Kultura; s. 82
Oryginalny tytuł tekstu: "Goryle wokół nas"
Reklama