Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

20 lat Harry’ego Pottera. Najważniejsze skutki fenomenu

Kadr z filmu „Harry Potter i Kamień filozoficzny” Kadr z filmu „Harry Potter i Kamień filozoficzny” mat. pr.
20 lat po premierze „Harry’ego Pottera i Kamienia filozoficznego” doskonale widać, jak wielki wpływ saga J.K. Rowling miała na literaturę młodzieżową.

Zwłaszcza wśród amatorek i amatorów pióra modne jest powoływanie się na J.K. Rowling, gdy od kolejnego wydawnictwa dostają odmowną odpowiedź w kwestii publikacji ich pierwszej książki. Wtedy to właśnie padają słowa typu „Pottera też odrzucali” czy „Na Rowling też nie od razu się poznali”. I choć jest to prawda, bo zanim „Kamień filozoficzny” trafił do księgarń, jego autorka zebrała niemało odmów od redaktorów, rzadko kiedy pamięta się o dosyć istotnym fakcie, a mianowicie o okolicznościach, w jakich Brytyjka próbowała przekonać wydawców do swojego debiutu. Bo Rowling tak naprawdę nie walczyła o to, by ktoś uwierzył w jej powieść, ale by uwierzono w dzieci i młodzież, w to, że mogą chcieć czytać.

Z perspektywy roku 2017 wydaje się to niedorzeczne, bo przecież literatura młodzieżowa, tzw. young adult czy po prostu YA, to choćby w Polsce od lat jedyny segment rynku książkowego, który notuje wzrosty. Obecnie żyjemy w rzeczywistości, w której wielu wydawców specjalizuje się wyłącznie w takich książkach, w roku 1997 wyglądało to jednak zgoła inaczej.

Historia literatury młodzieżowej (literatury w ogóle) musi więc dzielić się na czasy pre- i postpotterowskie.

Literatura młodzieżowa w rozkwicie

I teraz, gdy pierwsze zaczytujące się w przygodach Harry’ego pokolenie już dorosło i podsuwa te książki swoim dzieciom, sytuacja jest na tyle komfortowa, że gdy pociechy kończą ostatni, siódmy tom sagi Rowling, rodzice mogą wybierać spośród tysięcy świetnych tytułów, którymi karmić będą tę nowo wykwitłą miłość do książek.

Reklama