Nikt już nie pisze do przyjaciół Moskali w duchu wolności i braterstwa – dzisiaj Polak sam chce być Moskalem.
Wszyscy słyszeliśmy o francuskim paradoksie – statystyczny Francuz nie umiera na serce, mimo że od pokoleń jada wręcz nieprzyzwoicie tłusto. W Normandii, ojczyźnie Flauberta – genialnego pisarza i wielkiego obżartucha – paradoks ten osiąga szczyty, rzucając ekstremalne wyzwanie ludzkiemu metabolizmowi: Normandczyk dzień w dzień pochłania pełnotłuste sery, masło i śmietanę kremówkę (nierzadko w jednej potrawie), a mimo to nie umiera na miejscu. (Dla pocieszenia odnotujmy, że sprawiedliwość jednak istnieje i choć Francuz nie umiera na serce, to umiera na wątrobę – za sprawą tego samego czerwonego wina, które ratuje go przed miażdżycą).
Polityka
40.2017
(3130) z dnia 03.10.2017;
Kultura;
s. 82
Oryginalny tytuł tekstu: "Polski paradoks"