Twoja „Polityka”. Jest nam po drodze. Każdego dnia.

Pierwszy miesiąc tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Kultura

Zatrzymani

„Proces” według Krystiana Lupy

Wiele scen rozgrywa się na łóżkach albo na podłodze, bohaterowie apatycznie leżą, sparaliżowani traumą i strachem. Wiele scen rozgrywa się na łóżkach albo na podłodze, bohaterowie apatycznie leżą, sparaliżowani traumą i strachem. Magda Hueckel
„Proces” w reżyserii Krystiana Lupy, najbardziej wyczekiwana premiera tego roku, toczy się w dzisiejszej Polsce, a jej bohaterowie zagadują strach, bezradność i poczucie końca.
Krystian LupaMagda Hueckel Krystian Lupa

„Ktoś musiał zrobić doniesienie na Józefa K., bo mimo że nic złego nie popełnił, został pewnego ranka po prostu aresztowany” – brzmi słynne pierwsze zdanie powieści Franza Kafki. „Im dalej w głąb uporczywych zdań, tym ciemniej – tłumaczy swoją fascynację utworem Krystian Lupa w dzienniku pisanym podczas tworzenia spektaklu. – Nie dowiemy się, za co bohater jest zatrzymany, o co oskarżony... Nie dowiemy się też, czy rzeczywiście jest niewinny... On zresztą też nie wie... Wie w ogóle coraz mniej, ale podejmuje rozpaczliwe zmaganie, nierówną walkę z Nieznanym. (…) A jednak natrętna prawdziwość tego, co się zdarza, nie pozwala nam pozostać na zewnątrz, budzi niepokojąco osobiste analogie... To ja, to my – JESTEŚMY ZATRZYMANI”.

Scenografia nie pozostawia złudzeń – wielki, pusty pokój z drzwiami i oknem, w środku stół i krzesła to przestrzeń emblematyczna dla teatru Lupy. Nowością jest za to telewizor. Pani Grubach (Bożena Baranowska) i Franz K. (Andrzej Kłak, grana przez niego postać łączy cechy Józefa K. i Franza Kafki) oglądają jeden z programów publicystycznych, w którym politycy dyskutują o problemie dzikiej reprywatyzacji. Bryluje Ryszard Czarnecki z PiS, opisuje marny stan polskiego sądownictwa, co ma być kolejnym argumentem za powołaniem komisji śledczej do spraw afery reprywatyzacyjnej. „Proces” Lupy dzieje się tu i teraz.

Hasło „komisja śledcza” w spektaklu powróci, nowa forma osądzania, za Kafką i za rzeczywistością, zostanie pokazana jako proceder tyleż skompromitowany i nieudolny, co widowiskowy i przerażający. Nad prawem triumfuje doraźnie pojmowana sprawiedliwość, kodeksy są pełne pornograficznych rysunków, adwokaci nie mają dostępu do akt, reprezentują swoich klientów na podstawie plotek, przecieków i znajomości.

Polityka 47.2017 (3137) z dnia 21.11.2017; Kultura; s. 94
Oryginalny tytuł tekstu: "Zatrzymani"
Reklama