Konkurs prawie rewolucyjny
Pierwszy Konkurs Chopinowski na Instrumentach Historycznych
Sceptycy pytali: po co nam jeszcze jeden konkurs chopinowski? Jednak kto śledził to, co działo się w pierwszej połowie września w Filharmonii Narodowej, będzie dziś sobie zadawał raczej inne pytanie: jak tu teraz słuchać Chopina na „dużym” konkursie? Jak wrócić do obowiązującego tam czyhania na odstępstwa od ustalonych kanonów. Przecież nie w tym leży prawda o Chopinie.
Już od półwiecza trwają próby odtwarzania brzmienia i praktyki wykonawczej muzyki dawnej. Ruch tzw. wykonawstwa historycznego, czyli gry na instrumentach z epoki lub ich kopiach ze znajomością stylistyki, w jakiej grywało się w czasach danego kompozytora, coraz śmielej otwiera się na kolejne epoki: po baroku klasycyzm, romantyzm, dziś już nawet impresjonizm.
Uroda brzmienia
Fortepianami historycznymi, od tych, na które tworzył Ludwig van Beethoven, po te używane przez Claude’a Debussy’ego, zajęto się dużo później niż np. skrzypcami barokowymi. Jednak i w tej dziedzinie dokonano już na świecie wielu badań, a nawet wybitnych kreacji artystycznych. W Warszawie Narodowy Instytut Fryderyka Chopina zgromadził pokaźną kolekcję instrumentów z czasów swego patrona, a publiczność organizowanego przez instytut od 2005 r. festiwalu Chopin i Jego Europa coraz bardziej oswaja się z ich dźwiękiem. Pomysłodawca i dyrektor artystyczny Stanisław Leszczyński dokonuje tego nie tylko poprzez koncerty, ale także płyty (wiele z nich doczekało się światowych nagród), a teraz właśnie przez konkurs jako zwieńczenie tego procesu.
Poznać prawdę o Chopinie nie jest łatwo. Muzycy grający barok posługują się traktatami z epoki, tworzonymi przez ówczesnych kompozytorów, w których zawarte są szczegółowe uwagi na temat wykonawstwa. Chopin również zaczął pisać książkę o własnej metodzie gry na fortepianie, jednak nie udało mu się jej skończyć; pozostawił tylko wyrywkowe notatki.