Kultura

Zmierzchnica Trupia Główka

Trudno jest napisać książkę o miłości, jeszcze trudniej napisać ją tak, by nie śmiała się sama z siebie, a najtrudniej jest napisać po polsku niekatolicką książkę o miłości.

Sam w to nie wierzę. Wpadłem w tego Sebalda. Czytam go i czytam o nim. By nie zsebaldzieć całkowicie, pracuję sobie nad swoimi rzeczami, notuję pomysły, klecę ościane zdania, do których kiedyś może dolepią się mięśnie i tłuszcz, ciężar. Ktoś na Facebooku napisał, że prześladują go zawisaki, na wakacjach. Cóż to są te zawisaki – nie wiedziałem, więc Wikipedia. Tam krok po kroku, odsyłacz po odsyłaczu zawiedziony zostałem do Zmierzchnicy Trupiej Główki. Kto by tego sobie nie zanotował? Zaniepokojona zmierzchnica „wydaje piszczący dźwięk, wydmuchując powietrze przez trąbkę”. „Figuier w 1868 roku zapisał, że według wierzeń mieszkańców Anglii motyl towarzyszy wiedźmom i szepcze im do ucha imiona ludzi, którzy wkrótce umrą”. Zostawiam notatki i zapominam. Kilka dni później parodniowe wakacje, czuję się fatalnie, brodzę w myślach o swojej chorobie. Słońce mnie prześwietla jak rentgen, basenowa woda obmywa mnie jak olejki, piski dzieci brzmią jak powietrze wydmuchiwane w skleconą z małych rąk trąbkę. Czytam „Moments musicaux” (z tomu „Campo santo” w kongenialnym tłumaczeniu Małgorzaty Łukasiewicz) – kto czytał, ten wie – trudno oddychać. Później próbuję znaleźć coś w sieci o śmierci Sebalda, trafiam, rykoszetując, na tekst Magdy Heydel w „Dwutygodniku”.

Czytam, opowiada Anthea Bell, tłumaczka na angielski, tu będzie cytat w cytacie: „...wszystkie niemieckie nazwy tych owadów mają dokładne odpowiedniki, wysłała pisarzowi listę najpiękniejszych angielskich nazw. »Niech to będzie hołd dla pisarstwa Maksa* – komentuje w swoim szkicu – że choć w rzeczywistości na widok takiej sceny uciekłabym w panice, to tłumaczenie sprawiło mi przyjemność. Zresztą, Maks* zdecydował, że całkiem zrezygnuje ze zmierzchnicy trupiej główki, bo jej angielska nazwa (death’s-head hawk moth) jest o wiele bardziej przerażająca niż niemieckie Totenkopf.

Polityka 41.2018 (3181) z dnia 09.10.2018; Kultura; s. 90
Reklama