Polska literatura zawsze chętnie przywoływała zmarłych. I w tym roku Zaduszki przyszły wcześniej, przynajmniej w książkach.
Wystarczy policzyć, ile w ostatnim czasie ukazało się ważnych książek o żałobie i śmierci. Nagrodę Nike (a wcześniej Paszport POLITYKI) zdobyły „Rzeczy, których nie wyrzuciłem” Marcina Wichy o porządkowaniu rzeczy i wspomnień po zmarłej matce. Jak mówił autor: nie chodzi o to, by żałobę odprawić i zakończyć – chodzi o to, żeby z matką być nadal. Marek Bieńczyk w „Kontenerze” nie wspomina zmarłej matki – chce, by była obecna. Janusz Głowacki w pośmiertnie wydanej książce pisze o tym, że nie pozwalał zmarłej matce odejść, przywoływał ją ciągle.
Polityka
44.2018
(3184) z dnia 29.10.2018;
Kultura;
s. 90
Oryginalny tytuł tekstu: "Dziady matek"