1. Nosowska, Basta, Kayax.
Katarzyna Nosowska rapuje. I to jak! Album znakomity muzycznie i ważny tekstowo. Przełomowy dla samej artystki (pierwszy po rozstaniu z Heyem) i – najpewniej też – dla dzisiejszej polskiej piosenki.
2. Dawid Podsiadło, Małomiasteczkowy, Sony.
Na tej płycie pop nie jest małomiasteczkowy – jest światowy. Najlepsza płyta w dorobku Podsiadły.
3. Maja Kleszcz, Odyseja, Fonobo.
Ta wokalistka może wszystko – od folku po nowy jazz. Teraz wydała świetnie zaśpiewaną płytę z piosenkami niby-popowymi, choć niekiedy na granicy rozpoznawalnej konwencji.
4. Młynarski-Masecki Jazz Camerata Varsoviensis, Fogg – pieśniarz Warszawy, Agora.
Ciąg dalszy eksploracji muzycznej przeszłości w wykonaniu Jana Młynarskiego, Marcina Maseckiego i towarzyszących im muzyków. Rekonstrukcja piosenek Fogga to zarazem podróż historyczna i sentymentalna.
5. Bovska, Kęsy, Agora.
Najlepszy album Bovskiej. Świetne teksty o miłości i pożądaniu, no i głos, kiedy trzeba słodki, kiedy trzeba drapieżny, jak w jednej z piosenek: „ostra jak kimchi, słodka niczym liczi”.
6. Tęskno, Mi, PIAS.
Debiut płytowy wokalistki Joanny Longić i pianistki Hani Raniszewskiej. Miks brzmień klasycznych z popowymi plus dziewczęcy wokal daje wielce intrygujący efekt.
7. Aga Zaryan, High&Low, Warner.
Aga nigdy nie nagrała nieudanej płyty. Tak jest i tym razem. Piękny wokal w klimacie jazzu podrasowanego funkiem, ale też trochę R&B, a nawet bossa nova.
8. Mickiewicz – Stasiuk – Haydamaky, Mickiewicz – Stasiuk – Haydamaky, PUGU art./Agora.
Pisarz Andrzej Stasiuk melorecytuje, ukraiński zespół Haydamaki gra i śpiewa, odkrywając Mickiewicza z „Sonetów krymskich” i liryków lozańskich po swojemu i na nowo.
9. Taco Hemingway, Cafe Belga, Taco Corp.
Najlepsza płyta Taco od czasów „Umowy o dzieło”. Autor manifestuje się tu jako arcysprawny raper, ale przede wszystkim (w roli autora tekstów) jako uważny i krytyczny obserwator rzeczywistości.
10. Siksa, Stabat Mater Dolorosa, Antena Krzyku.
Na żywo duet Siksa realizuje coś w rodzaju punkowo-feministycznego performance’u, a płyta jest tego dźwiękowym wariantem.