Jeśli wierzyć plotkom, kolejna odsłona przygód Agenta Jej Królewskiej Mości będzie szokująca. Kiedy grany przez Ralpha Fiennesa M przywoła do pokoju agenta 007, zamiast Daniela Craiga w drzwiach stanie Lashana Lynch, aktorka znana z filmu „Kapitan Marvel”. Widzowie będą musieli pogodzić się z faktem, że numer ich ulubionego agenta przypisano czarnoskórej kobiecie. Ale czy to naprawdę tak wielki szok i tak duża zmiana? I czy rzeczywiście, jak wieszczą niektórzy, Bond się skończył?
James Bond i Daniel Craig marzą o emeryturze
To nie przypadek, że 25. film o Jamesie Bondzie rodzi się w bólach. Po rezygnacji Danny’ego Boyle’a film został bez reżysera. Angaż otrzymał Amerykanin Cary Fukunaga, który zażądał zatrudnienia nowych scenarzystów. Znalazła się wśród nich Phoebe Waller-Bridge, autorka takich serialowych przebojów jak „Fleabag” i „Obsesja Eve”. A choć Daniel Craig zdecydował się ponownie zagrać Bonda, widzowie i wielbiciele serii coraz częściej się zastanawiają, kto mógłby go zastąpić.
Zwłaszcza że poprzednia odsłona przygód agenta wyraźnie sugerowała, że zarówno James Bond, jak i Daniel Craig marzą już tylko o emeryturze. Od przełomowego dla serii „Casino Royale” minęło 13 lat i czuć, że Bond potrzebuje odświeżenia.