A może byśmy odwiedzili Pomylonię albo Pępek otchłani, Jakowprzódy czy Nigdziebądź? A może wycieczka do Prawieku? Są tu miejsca znane, jak Kraina Oz, Narnia, Hogwart, ale większość będzie odkryciem. „Słownik miejsc wyobrażonych” ma w polskiej wersji 1001 stron, jak baśnie z 1001 nocy. Po angielsku miał trzy wydania (z 1980, 1987 i 1999 r.) i mnóstwo wznowień – zapoczątkował modę na rozmaite atlasy oraz słowniki wymyślonych krain (w Polsce mamy własnego specjalistę od nieistniejących książek, Pawła Dunina-Wąsowicza).